Nadszedł poranek. Nita wstała prawie o świcie i jak bomba wpadła do pokoju Kathy.
-Wstawaj! - krzyknęła i zerwała z dziewczyny kołdrę.
-Jeju, Nita! - jęknęła blondynka i odwróciła się tyłem do okna.
-Wstawaj - powtórzyła. -Dziś mamy rozmowy o pracę.
Kathy niechętnie zwlokła się z łóżka i wypchnęła koleżankę za drzwi. Wybrała ciuchy i poszła do łazienki. Ujrzała Nitę schodzącą po schodach.
W momencie, gdy Kate brała prysznic, brunetka zrobiła śniadanie. Smażone jajka z mizerią niosły zapach po całym domu.
-Jak pysznie pachnie. - Kathy z wilgotną i rozczochraną głową weszła do kuchni.
Po zjedzeniu śniadania dziewczyny zabrały dokumenty i obdzwoniły wszystkich najbliższych pracodawców. Wyszły z domu jeszcze przed trzynastą.
Jeździły po Londynie i za każdym razem komuś coś nie pasowało i prace były dla jednej osoby. W końcu podjechały autobusem pod jakiś bar. Spodziewały się jakiejś stęchłej spelunki, jednak bardzo się pomyliły. Był to bar połączony z restauracją w nowoczesnym stylu i wieloma gośćmi. Dwie kelnerki wirowały między stolikami wyraźnie zmęczone.
Dziewczyny podeszły do baru.
-My w sprawie pracy. - odezwała się Nita.
Barman uśmiechnął się i zaprowadził je do biura.
Mężczyzna miał około trzydziestki. Był uśmiechnięty i przyjazny. Sprawił, że żadna z nich się nie stresowała tym spotkaniem.
-Tylko jest jeden problem. - westchnął mężczyzna i potarł czoło. - Tylko jedna dostanie tu pracę.
-Kathy - powiedziała szybko Nita.
-Poczekaj - zaczęła blondynka, ale nie dane jej było skończyć.
-Zostało jeszcze jedno miejsce z pracą. Ja sobie poradzę. - Nita wstała i uścisnęła dłoń właścicielowi. -Do zobaczenia. - puściła oczko do Kate i wyszła z gabinetu.
Gdy Kathy załatwiała sprawy formalne, Nita ruszyła w stronę adresu podanego w gazecie, i ostatniego miejsca gdzie mogła dostać pracę.
Kiedy już dotarła na miejsce dech jej zaparło.
Stała przed bramą pięknej willi. Była pomalowana na biało-kremowo, z brązowym dachem i miała ogromne okna, które zasłonięte były prostymi firankami. Ogród zachwycał różnorodnością drzewek, krzewów i kompozycji kwiatowych. Zza domu słychać było szum oczka wodnego i szelest liści.
Nita spojrzała na domofon. Zadzwoniła i nad guzikiem ujrzała nazwisko : Crosswood.
-Nie znam. - mruknęła pod nosem i usłyszała dźwięk podnoszonej słuchawki.
-Tak słucham? - z domofonu wydobył się kobiecy głos.
-Ja w sprawie pracy.
Bramka natychmiast się otworzyła. Nita weszła i podeszła do drzwi.
Otworzyła je kobieta w ciasnym blond koku i w plisowanej spódniczce w komplecie do żakietu.
-Witaj. Ty jesteś Nita, zgadza się?
Brunetka pokiwała głową. Weszła do środka i uśmiechnęła się nieśmiało.
-Zapraszam cię do gabinetu.
Wspólnie przeszły przez salon i znalazły się w wspomnianym gabinecie. Kobieta usiadła do biurka i gestem nakazała Nicie zrobić to samo.
-Nazywam się Veronica Crosswood. Jak wiesz, potrzebuję młodej, pełnej energii, ale przede wszystkim uczciwiej i pracowitej dziewczyny do opieki nad moją córką. Najpierw opowiedz o sobie i czemu chcesz tu pracować.
Nita wciąż przestraszona błądziła wzrokiem między twarzą kobiety a swoimi dłońmi. Nie lubiła opowiadać o sobie. Wzięła głęboki wdech.
-Nazywam się Nita Leander. Mam siedemnaście lat. - zacięła się na chwilę. -Jestem żywiołową osobą, ale i odpowiedzialną. Otwarcie i optymistycznie podchodzę do życia. Nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć. - otarła ręką czoło.
-Dlaczego chcesz tu pracować? Dlaczego akurat jako opiekunka?
-Mieszkam z koleżanką i musimy zarobić na utrzymanie domu. Kocham dzieci, dlatego myślę, że to będzie praca idealna.
Pani Crosswood wyjęła z biurka dwie wypisane kartki i podała je Nicie.
-Przeczytaj to i podpisz.
Dziewczyna zaczęła czytać warunki.
-Mi pasuje. - odpowiedziała i podpisała zgodę.
-Zaprowadzę Cię do pokoju małej,
Obie wstały i pani Crosswood ruszyła w stronę schodów. Nita szła za nią jak cień. Po chwili otworzyła drzwi.
Oczom nastolatki ukazał się pokój, który wszystko miał różowe. Ściany, meble, zabawki i dodatki w różnych odcieniach. Na środku siedziała mała czarnowłosa dziewczynka. Bawiła się lalką i odwróciła głowę gdy usłyszała otwierane drzwi. Miała ogromne brązowe oczy i szeroki uśmiech. Nie wstała, tylko przeniosła wzrok ponownie na zabawki.
-To Nelly. Ma trzy lata. Jest spokojna, ale musisz z nią chodzić na najbliższy plac, bo tam zawsze się wybiega.
Nita pokiwała głową. Podeszła do dziewczynki i usiadła obok niej.
-Cześć. Mam na imię Nita. - dziewczynka odłożyła zabawki i spojrzała na nią. -Masz bardzo ładną lalę. Mogę zobaczyć? - spytała delikatnie, na co dziewczynka przyjrzała jej się uważnie i po chwili podała zabawkę.
-Ta ma na imię Lucy. To moja ulubiona.
-Śliczne imię dla niej wybrałaś. - Nita pochwaliła dziewczynkę i oddała jej lalkę. -Masz naprawdę śliczny pokoik. - dodała rozglądając się. Nelly wstała i usiadła jej na kolanach. Podała inną lalkę i powiedziała, że ma ją uczesać.
Tak minęła godzina. Nita i Nelly układały lalki, przebierały je i czesały w różne fryzury. Około dziewiętnastej przyszła pani Crosswood i powiedziała, że Nelly musi iść spać, a Nita wracać do domu. Z niechęcią dziewczynka puściła opiekunkę i zaczęła chować zabawki.
Nita wyszła z pokoju i razem z panią Crosswood ruszyła w stronę drzwi wyjściowych.
-Mała cię polubiła. - odezwała się kobieta. -Masz dobry start. - uśmiechnęła się ledwo zauważalnie.
~*.*~
Nita wróciła do domu i rzuciła się na kanapę. Siedząca na fotelu Kate spojrzała na nią.
-Co jest? Masz tą pracę? - spytała unosząc brwi.
Brunetka pokiwała głową.
-Codziennie od siódmej do dwudziestej.
Kathy otworzyła szeroko oczy.
-Czemu się na to zgodziłaś? Ja też od siódmej, ale do trzynastej.
Nita zaśmiała się i wzruszyła ramionami.
-Mi to pasuje. Nelly jest cudowną dziewczynką. Idę się wykąpać. - otarła spocone czoło i poszła do góry.
Kathy jeszcze przez chwile wpatrywała się w oddalającą postać dziewczyny,jednak gdy straciła ją z pola widzenia skierowała swój wzrok z powrotem na duży plazmowy telewizor.
~*.*~
Blondynka bacznie przypatrywała się w ekran dopóki nie usłyszała kroków,które pochodziły ze schodów.
Kiedy odwróciła w tę stronę głowę w wejściu ujrzała brunetkę,która między nami wyglądała na bardzo zmęczoną.
-Dziś ja robię kolację,kochana.-zaczęła.-Widzę,że nie wyglądasz za dobrze.-dodała i posłała jej szeroki uśmiech.
-Kwestia przyzwyczajenia...A kolację chętnie zjem,jestem głodna.-odparła,a po pomieszczeniu rozległ się odgłos burczącego żołądka.
-Hhahaha,widzę,że twój brzuch daje o sobie znać,lecę do kuchni.-powiedziała chichocząc i skierowała się w jej stronę.Za to brunetka zajęła jej wcześniejsze miejsce i ułożyła się wygodnie na kanapie.
~*.*~
-Nita!Gotowe!-krzyknęła Kathy i położyła górę tostów na stole.Już po chwili w kuchni znalazła się dziewczyna i szybko zasiadła do stołu.
-Mmmm...pięknie pachnie.-powiedziała i złapała za jednego tosta.Tak samo uczyniła blondynka.
-A tak w ogóle jak było w pracy?-spytała i ugryzła kolejny kawałek "kanapki".
-Nic szczególnego,dostałam kilka kartek papieru do zapoznania się i podpisu,dowiedziałam się,że jutro dostanę firmową koszulkę,którą będę musiała nosić.-zakończyła wypowiedź i złapała za kolejnego tosta.
-Mam nadzieję,że ci się spodoba.-powiedziała uśmiechem,zajadając kolację.
-No właśnie..My tutaj gadu gadu o mnie,a jak u ciebie?-zapytała i patrzyła z zaciekawieniem w jej stronę.
-Będę opiekować się trzy letnią dziewczyną o imieniu Nelly.Spędziłam z nią dziś trochę czasu i muszę przyznać,że to na prawdę urocze dziecko.-stwierdziła,wstała od stołu i zapakowała naczynie do zmywarki.
-Dzięki,ale jestem padnięta.Idę spać,żeby mieć siły na jutro.-dopowiedziała i puszczając buziaka w powietrzu ruszyła po schodach do swojego pokoju.
Kathy również odłożyła swoje naczynie i skierowała się do sypialni.Gdy dotarła na miejsce ułożyła się wygodnie na swoim łóżku,nastawiła budzik na godzinę 5.30 i powitała krainę marzeń....
~*.*~
Dryń!Dryń!Dryń!
W pokoju Kathy rozbrzmiał wszystkim znany dźwięk,na co blondynka zareagowała ciężkim westchnieniem.
Lekko uderzyła w urządzenie,które już po chwili przestało dzwonić.Dziewczyna ziewając przeciągnęła się na łóżku i powolnym krokiem skierowała się w stronę pokoju siostry.
Nie pukając weszła do pomieszczenia i z cwaniackim uśmiechem skoczyła na łóżko brunetki.
-Wstawaj!Wstawaj!Czas do pracy!-krzyczała i skakała po jej łóżku.
Niezadowolona i zaspana Nita zakryła głowę poduszką i z zaciśniętymi oczami wymruczała coś pod nosem.
-Odejdź.-wypowiedziała to powoli,szczelniej zakrywając się kołdrą.
-Nita! Spóźnisz się jak nie wstaniesz.Czekam na ciebie na dole.Nie martw się śniadaniem,zrobię je.-powiedziała pełna już entuzjazmu i wyszła z pokoju.
Nita podniosła się do pozycji siedzącej i rozejrzała po sypialni.Jej wzrok stanął na zegarze,który wisiał na jednej ze ścian.Cicho westchnęła i wstała z łóżka.Z szafy wyjęła zestaw na dziś i poszła do łazienki.
Gdy blondynka skończyła już robić kanapki w przejściu zauważyła Nitę,która była już w pełni gotowa.
-Dopiero mnie budziłaś,a sama w rosole?-spytała cicho się śmiejąc i zasiadając do stołu.
-Mam jeszcze godzinę,po śniadanku pójdę się ubrać.-odparła i złapała za kanapkę.
Cały posiłek minął im w ciszy.Gdy obie już zjadły Nita pozbierała naczynia,a Kathy pobiegła na górę.
Kiedy dotarła już do pokoju z szafy wyjęła kilka ubrań na dziś i skierowała się do łazienki.
Gdy gotowa już wyszła z pomieszczenia zbiegła po schodach na dół.
W salonie ujrzała brunetkę,która leniwie przerzucała programy telewizyjne,jednak zaprzestała gdy zauważyła,że dosiadła się do niej Kate.
-Gotowa?-spytała i posłała jej lekki uśmiech.
-Tak.Jeszcze tylko buty i wychodzimy.-odparła i skierowała się do przedpokoju.Tak samo uczyniła Nita.
Kiedy blondynka zamykała drzwi ich domu,obie ruszyły w stronę bramki.
-Miłego dnia.-powiedziała brunetka i przytuliła Kathy.
-Nawzajem.-odparła brunetka i odpowiedziała na gest,koleżanki.
Gdy już oderwały się od siebie każda ruszyła w swoją stronę..
~*.*~
-Kathy!Jesteś.I to przed czasem.-krzyknął jej nowy pracodawca,gdy ujrzał blondynkę wchodzącą do baru.
-Witam pana.-powiedziała i posłała mu przyjazny uśmiech.
-Na zapleczu czeka na ciebie twój strój.Zaprowadzi cię tam Jim.Jak i również pokaże co i jak.Dlatego gdybyś miała jakieś pytania kieruj je do niego.-zakończył z uśmiechem i skierował się w stronę biura.
Kate podeszła do baru i przywitała się z barmanem.
-Jak już się dowiedziałaś jestem Jim.Ja tutaj pokaże ci czym masz się zajmować itp.A teraz chodź zaprowadzę cię na zaplecze.-oznajmił i razem ruszyli w jego kierunku.
Gdy na blondynce spoczywała firmowa koszula razem z chłopakiem skierowali się z powrotem w stronę baru.-Dzisiaj nie będziesz musiała obsługiwać kasy.Zajmiesz się obsługiwaniem stolików.Ważne abyś była miła dla klientów.Tutaj..-zaczął i zabrał mały notes z blatu.-masz notesik,na którym będziesz zbierała zamówienia.Gdy już je zbierzesz kierujesz je do mnie,dobrze?-skończył i spojrzał prosto na dziewczynę.
-Jasne.Zapamiętam.-odpowiedziała na co na twarzy Jim'a pojawił się uśmiech.
-No to super.A teraz podejdziesz ze mną do tamtego stolika.-wskazał gestem na jeden ze stołów,które znajdowały się w rogu sali.-I zbierzesz zamówienie.
-Nie ma sprawy.-odparła i skocznie ruszyła w wyznaczonym kierunku.
-Witam.Nazywam się Kathy i dziś będę państwa kelnerką.-zaczęła i spojrzała na Jima,który stał tuż za nią.
-Witam serdecznie,ale muszę państwa powiadomić iż Kate jest nowa i z góry przepraszamy za wszystkie niedociągnięcia z jej strony.A teraz przepraszam,ale muszę wracać.-zakończył i skłonił się w kierunku rodziny,która siedziała przy stoliku.
-A więc... co podać.?-spytała i nerwowo przeczesała włosy,dłonią.
~*.*~
Gdy Nita dotarła na miejsce tak samo jak poprzedniego dnia wcisnęła dzwonek,jednak tym razem nie usłyszała głosu kobiety w słuchawce.Od razu otworzyła się przed nią furtka.
-Witam cię Nito.-zaczęła kobieta,która tym razem ubrana była w granatową marynarkę i spodnie,a jej włosy swobodnie okrywały ramiona.
-Dzień dobry pani Crosswood.-przywitała się z uśmiechem,a kobieta zaprowadziła ją do dobrze znanego jej już pokoju.Kiedy otworzyła przed nią drzwi Nelly siedziała na podłodze i układała wieżę z kolorowych klocków.
-Cześć Nelly.-powiedziała z radością Nita na co dziewczyna zareagowała głośnym okrzykiem radości.
-Dobrze,ja Was tu zostawię.Zaraz muszę iść do pracy.Nito pamiętasz,aby wyjść z Nelly na plac?-spytała i spojrzała na brunetkę.
-Oczywiście.
-W razie jakichkolwiek problemów na lodówce zostawiłam swój numer i listę wiadomości, które musisz wiedzieć..-powiedziała i posyłając córce buziaka wyszła z pokoju.
-To co chcesz dziś robić,mała?-zapytała Nita i uklęknęła przed dziewczynką.
-Możemy pobawić się klockami.-odparła z szerokim uśmiechem i wskazała na budowlę.
-Dobrze.-zakończyła i usiadła obok Nelly. Przez chwilę Układały klocki w milczeniu, lecz po chwili trzylatka wstała.
-Chcę do parku. - zażądała i pociągnęła Nitę lekko za bluzkę.
-Dobrze, dobrze. - zaśmiała się i wstała. Złapała dziewczynkę za rączkę i zeszły na dół.
-Ufff.... Jaka ty skoczna jesteś.-powiedziała łapiąc oddech,zdyszana Nita.Na co dziewczyna odpowiedziała głośnym śmiechem i pobiegła do swojego pokoiku.Za to brunetka ruszyła w stronę kuchni,gdzie podeszła do lodówki,na której wisiała karteczka od pani Crosswood.Dziewczyna złapała ją i poczęła czytać.
-Nelly?!-krzyknęła,a po chwili obok niej znalazła się mała dziewczynka.-Co chcesz zjeść?
-Ciastka!-wykrzyczała i zaczęła skakać po pomieszczeniu.
-Może frytki?Mama napisała,że bardzo lubisz.-powiedziała,a Nelly usiadła do stołu i pokiwała wesoło twierdząco głową.-A ciastka zjemy po obiedzie.-dodała i puściła małej oczko,na co zareagowała śmiechem.
~*.*~
Kiedy Kathy stała przy barze i zapisywała notatki,o które poprosił Jim,poczuła jak ktoś szturcha ją lekko w ramię.
-Obsłuż stolik numer 35,ja idę na przerwę.-powiedziała Emily z uśmiechem.
-Dobrze.-odparła blondynka i łapiąc za notesik skierowała się do stolika.Nie patrząc na zasiadających tam ludzi...
-Kate,możesz już iść do domu.Twoja zmiana się skończyła.-powiedział Jim,gdy zauważył blondynkę,która zbierała naczynia ze stolika.
-Jej to już 13.00? Strasznie szybko minęło.No dobrze,skończę i będę lecieć.-odparła i spojrzała na chłopaka,który tym razem stał obok i przyglądał się jej z zaciekawieniem.
Gdy dziewczyna zebrała już wszystko i kierowała się w stronę kuchni usłyszała za sobą głos bruneta.
-Jeśli chcesz mogę cię odwieść.-zaproponował,a Kathy odwróciła się do niego.
-Dziękuję,ale...dam sobie radę.-powiedziała z uśmiechem i wkroczyła do pomieszczenia.
Kiedy przebrana już wyszła,obok baru zauważyła Jima.
-To może jednak?-zapytał.
Dziewczyna nie chcąc słuchać dalszych próśb postanowiła się zgodzić, uśmiechając pod nosem.
______________________________________________________________
Cześć !
No więc... ROZDZIAŁ IV ;D Podoba się? Mamy nadzieję... Trochę ciężko się go pisało, ale może coś wyszło :) liczymy na komentarze. Jak na razie nie wiele osób pisze, ale to nic :>
Dziękujemy osobom, które jednak napisały, by dodać nam otuchy. Naprawdę wiele to dało, przede wszystkim uśmiechu i ciepłego serca.
Hmm, One Direction? Już w następnym rozdziale ! Zrobimy coś w stylu wymuszania komentarzy? Haha, okej. Więc jeśli będą trzy komentarze pod tym postem, dodamy rozdział V z chłopcami... Do roboty! Mamy już ponad 300 wyświetleń. Wiemy, że dacie radę.
Pozdrawiamy
Julka&Caroo