środa, 31 lipca 2013

Rozdział VI

Tak jak zawsze w tygodniu w sypialniach obu dziewczyn rozbrzmiał dźwięk budzików.Zasapana blondynka złapała za urządzenie i zwaliła je z szafki.Po chwili zasiadła w pozycji siedzącej i przetarła zaspane oczy. Zaciągnęła swoją dużą koszulkę do spania do dołu i ruszyła ziewając w stronę pokoju przyjaciółki.Cicho otworzył drzwi jej sypialni i ujrzała śpiącą jeszcze brunetkę.
-Nita,wstawaj.-powiedziała i potrząsnęła jej ramieniem.W odpowiedzi usłyszała jakieś bełkotanie.Kathy powtórzyła próbę obudzenia koleżanki,która tym razem lekko podniosła powieki.
-Wstawaj.-oznajmiła i wyszła z pokoju.Gdy schodziła po schodach usłyszała jeszcze głośny huk,na którego dźwięk odwróciła się do tyłu.Już chciała zawracać kiedy usłyszała krzyk Nity.
-Nic mi nie jest!
Kate zaśmiała się cicho i weszła do kuchni.Z szafki i lodówki wyjęła potrzebne składniki za zrobienie naleśników i wzięła się do pracy.
***
Kiedy śniadanie było gotowe,w progu pojawiła się uśmiechnięta dziewczyna.
-Śniadanko!-krzyknęła i usiadła na jednym ze stołków,łapiąc za sztućce.Blondynka uczyniła to samo i obie zajęły się pałaszowaniem swoich porcji.
-Dzisiaj też zostajesz na dłużej?-spytała Nita między kęsami.
-To zależy od klientów. Jeśli będzie ich dużo, będę musiała pomóc Emily.
Nita uśmiechnęła się.
-Z tym, że jak pojawi się Styles, nie wrócisz na noc. - rzuciła kąśliwie patrząc na przyjaciółkę.
-Oh, przestań. - zaśmiała się, ale jej policzki zapłonęły czerwienią.
-Widzę, że ci zależy. - odparła brunetka.
-A ty to co? Horan i ty w jednym domu cały dzień.
-Nie, Nialla pewnie nie będzie. - Nita wstała i zebrała puste talerze. Wsadziła je do zmywarki i pogłaskała kumpelę po ramieniu. -Powodzenia. - mruknęła z uśmiechem i gdy złapała torebkę, ruszyła w stronę wyjścia.
***
Gdy podeszła pod rezydencję Crosswoodów, ujrzała małą Nelly wybiegającą z domu.
-NITA! - pisnęła i rzuciła się na opiekunkę.
-Haha cześć kochanie. - brunetka pocałowała ją w główkę i wzięła na ręce. -Gdzie rodzice?
-Rozmawiają w salonie z Nalem.
Nita wybuchnęła śmiechem, gdy usłyszała jak Nelly przekształca imię kuzyna. Postawiła dziewczynkę na chodniku i wspólnie weszły do środka. Gdy tylko zamknęła drzwi, do korytarza weszła pani Crosswood z mężem.
-Dobrze, że jesteś Nito. Myślałam, żeby dać ci dzisiaj wolne... - zaczęła i spojrzała na męża. -Bo Niall jest teraz na urlopie, i zatrzymał się u nas. - na te słowa blondyn bezgłośnie stanął w drzwiach opierając się o framugę.
-Ale wiemy, że potrzebujesz pieniędzy... - wtrącił pan Crosswood, na co Nita spłonęła rumieńcem. -Dlatego zajmij się Nelly tak jak zwykle, a Niall nie będzie się wtrącał.
Nie minęło pięć minut, jak małżeństwo wyszło do pracy, a trzylatka zaprowadziła nianię do pokoju.
Gdy we dwie układały lalki na półkę, do pomieszczenia wszedł blondyn. Usiadł obok nich i uśmiechnął się.
-Nelly, zrobiłem ci twoje ulubione kanapki. - powiedział, na co dziewczynka wstała i pobiegła do kuchni piszcząc.
Nita zaśmiała się chowając resztę zabawek do skrzyni. Gdy złapała ostatnią lalkę, Niall zrobił to samo i ich dłonie spotkały się. Brunetka natychmiast cofnęła dłoń rumieniąc się. Uniosła głowę i spojrzała w niebieskie oczy chłopaka.

Żadne z nich nic nie powiedziało. Mijały minuty, a oni trwali tak zauroczeni sobą. Nita uśmiechnęła się i schowała resztę zabawek do środka. Gdy tak krzątała się po pokoju dziewczynki, czuła na sobie wzrok chłopaka, który siedział na kanapie. Po chwili usłyszeli tupot małych nóżek, i do pokoju wpadła Nelly. Jej blond włosy były rozczochrane i twarz miała zarumienioną.
-Hej, co się stało? - spytała Nita kucając przed dzieckiem.
-Biegałam na podwórku z kotem. - dziewczynka była wyraźnie podniecona.
Nita uniosła zdziwiona brwi i strzepnęła z bluzeczki Nelly listek.
-Kochanie, nie macie kotka. - zaczęła powoli, jednak dziewczynka jej przerwała:
-No nie, ale przyszedł malutki kotek na podwórko. Teraz pije mleczko w kuchni.
Brunetka potarła czoło i westchnęła.
-Twoi rodzice nie byliby zadowoleni. - powiedziała i złapała ją za rączkę by pójść do kuchni.
Gdy całą trójką zeszli na dół i ujrzeli malutkiego, czarnego kotka, z białym pyszczkiem i "skarpetkami" na nóżkach. Siedział na blacie i bawił się jabłkiem. Na widok tylu ludzi skulił się i schował za mikrofalówką.
Nita spojrzała na Nialla, który parsknął śmiechem. Podeszła do blatu i powoli wzięła zwierzaka na ręce, głaszcząc go delikatnie.
-Cii, nie bój się - wyszeptała widząc jak bardzo się trzęsie. Po chwili kotek przestał się trząść i wtulił się w dłoń dziewczyny.
-Zostawimy go tu? - pisnęła Nelly, na co Niall pokręcił głową.
-To jest malutki kotek, który pewnie tęskni za mamą. - odezwała się Nita.
Blondwłosa dziewczynka spuściła smutno głowę. Widząc jej minę, para spojrzała po sobie i znów spojrzeli na dziewczynkę.
-Mama i tata nie chcą mieć w domu zwierzaka. - odezwał się Niall i pogłaskał delikatnie kuzynkę po ramieniu.
-Ten kotek nie jest niczyi, bo pani, która mieszka obok powiedziała, że od tygodnia się tam szwenda.
Nita westchnęła i przymknęła oczy.
-Mam pomysł. Wezmę go do siebie, i co rano go tobie będę przywozić. - zaproponowała i nie zdążyła nic więcej powiedzieć, bo dziewczynka pisnęła i rzuciła się do swojej opiekunki piszcząc.

***
Gdy Nita opuściła mieszkanie,Kathy pobiegła na gorę,aby naszykować się do pracy.Z gotowym zestawem weszła do łazienki.Kiedy ubrana,stanęła przed lustrem,nałożyła na siebie lekki make-up i wchodząc jeszcze do sypialni zabrała swoją torbę.Gdy znalazła się już na dole,sprawdziła czy aby na pewno wszystko zostało wyłączone.Z wiedzą,że może wychodzić spokojna,zakluczyła za sobą drzwi i ruszyła na przystanek.
Jazda autobusem zawsze szybko mijała,dlatego i tym razem na miejscu znalazła się na czas.Po wyjściu z pojazdu jej twarz otulił wiatr,który w tym czasie "szalał" na dworze.Unosił jej włosy ku górze i drażnił zimnem policzki.Jednak nie trwało to długo,gdyż po chwili znalazła się w środku restauracji.W pomieszczeniu zastała jak zwykle Jim'a,który czyścił blat i Emily,która poprawiała karty i obrusy.
-Cześć.-powiedziała radośnie i ruszyła w stronę zaplecza po fartuch.Gdy spoczywał już na jej drobnym ciele, wróciła do znajomych i zajęła się rozkładaniem numerków na stolikach.
***
Kate potarła zmęczona ręką spocone czoło i dalej nabijała szereg cyfr na kasę.
-Należy się 25 funtów i 32 centy.-oznajmiła i przejęła banknot jaki podał jej mężczyzna.Otworzyła kasę i wyjęła z niej odpowiednią sumę pieniędzy,które po chwili przekazała mężczyźnie.-Dziękuję i zapraszam ponownie.
-Stanowczo mówię,że za dużo pracujesz.-powiedziała na wstępie Em i odsuwając od kasy blondynkę,stanęła za nią.
-Przecież to moja praca.-oparła i spojrzała na koleżankę.
-Powinnaś wiedzieć,że jest coś takiego jak przerwa,która Ci przysługuje Kate...-ciągnęła zmartwiona.
-Ja na prawdę potrzebuję pieniędzy.-odpowiedziała zmieszana,a na jej twarzy pojawił się rumieniec.
-Nie możesz tyle pracować.Teraz zrobisz to co Ci mówię.-zaczęła i patrzyła na blondynkę.-Zdejmiesz fartuch,pożeganasz się i ładnie podziękujesz.-zażądała i posłała jej przyjazny uśmiech.
Kathy bez chwili na namysłu wiedziała,że nie może zostawić jej ze wszystkim samej.-Nie mogę..-odparła i spuściła głowę.
-Możesz,Kathy.Nie martw się Adamem.Powiem,że źle się poczułaś.-namawiała.
-Ale na pewno?-spytała i spojrzała w oczy brunetki,szukając w nich szczerej odpowiedzi.
-Na pewno.Idź i odpocznij.-odpowiedziała pewna siebie i poklepała blondynkę w plecy,rozwiązując jej fartuch.
-Dziękuję.-szepnęła i przytuliła Emily,która wesoła się zaśmiała.
-Nie masz za co.Baw się dobrze,ale pamiętaj,że masz odpocząć.-odparła i pomachała jej na do widzenia. Tak samo uczyniła Kate i wyszła z restauracji.
***
Myśli dziewczyny zaprzątały widoki samej koleżanki,która nie daje rady z obsługą gości.W pewnym momencie usłyszała klakson samochodu i odwróciła głowę w jego kierunku.
-Kathy?Chodź.!-znajomy głos rozległ się za jej plecami.
-Harry?-szepnęła i skierowała się w stronę auta.-Co ty tu robisz?
-Dzień Dobry panno Cook.-zachichotał.-przejeżdżałem i ujrzałem Ciebie,więc pomyślałem,że Cię podwiozę.-skończył.
-To miłe,ale..-nie dane było jej skończyć,ponieważ przerwał jej jego zachrypnięty głos.
-Nie ma żadnego "ale",lepiej szybko wskakuj,bo podwózka od samego Harry'ego Styles'a to spełnienie marzeń.-zaśmiał się i otworzył jej drzwi.
-Dziękuję,ale nie wiem co zrobi pan,panie Styles,kiedy z tych emocji zemdleję.-zachichotała.Chłopak spojrzał na nią swoimi zielonymi oczami i ukazał ponownie tego dnia rząd białych zębów,układających się w uśmiechu.-Mam nadzieję,że nic z tych rzeczy się nie wydarzy.Ciężko będzie rozmawiać z nieprzytomną dziewczyną.-zaśmiał się i ruszył z pobocza.
-Gdzie jedziemy?-spytał i zerknął na blondynkę.
-Myślałam nad moim domem,ale skoro już tutaj z tobą jestem to... otwieram się na twoje propozycje.-odparła z uśmiechem...
***
-Tutaj mieszkam..-szepnęła i spojrzała na średniej wielkości dom ze sporym ogrodem.Chłopak wyjął kluczyki ze stacyjki i wyszedł z samochodu,aby otworzyć przed nią drzwi.-Dziękuję.-uśmiechnęła się.
Po chwili razem ruszyli do posiadłości.Kiedy znaleźli się już w środku Kathy zaprosiła Harry'ego do salonu,a sama skierowała się do kuchni,w celu przyrządzenia herbaty i zabraniu jakiś słodkości.Gdy wróciła do swojego towarzysza postawiła rzeczy na stoliku w pokoju i zasiadła obok niego na kanapie.
-Śliczny dom..-skomplementował mieszkanie z uśmiechem.-Mieszkasz sama?-spytał i zabierając kubek z parującym napojem zerknął w jej stronę.
-Nie.Mieszkam z...-zrobiła pauzę.-..siostrą.-dokończyła.Chłopak przez chwilę bacznie ją obserwował.-Przeprowadziłyśmy się tutaj tydzień temu z Colchesteru.-dopowiedziała i wzięła łyk herbaty.
-Twoja siostra też pracuje w restauracji?-napił się napoju przygotowanego przez dziewczynę.
-Nie.-odparła.-Jest guwernantką.
-Ciekawe zajęcie...-odarł.-Masz jakieś pasje?-zapytał.
Dziewczyna chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią.-Tak..Lubię grać na gitarze..czasami też śpiewam,ale..nie robię już tego.-odparła zgodnie z prawdą.
-Dlaczego?-zdziwił się.
Kathy nie chcą wyjawić mu prawdy nie miała pojęcia co ma wymyślić.-Nie wiem..-szepnęła zdenerwowana.
-To może mi coś zagrasz?-poprosił,a w jego oczach można było dostrzec iskierki radości.Blondynka przełknęła głośno ślinę i niepewnie skinęła głową.Wstała z kanapy i razem z brunetem skierowała się po schodach do jej sypialni.Chłopak zasiadł na rogu łóżka,a Kate wzięła do ręki gitarę,którą jeszcze otrzymała od matki i poszła z nią usiąść na puchowym dywanie,który znajdował się w pokoju.
-Śliczny pokój..-wyznał podziwiając galaktyczny sufit.
-Dzięki.-odpowiedziała i zaczęła stroić gitarę,przy czym zamknęła swoje oczy i rozkoszowała się dźwiękami strun.Chłopak wykorzystując chwilę wstał i podszedł po komody,na której były poustawiane zdjęcia.Wziął w dłonie fotografię przedstawiającą małą dziewczynkę i kobietę,które były szeroko uśmiechnięte.Na sam ich widok na jego twarzy również pojawił się szczery uśmiech.-Kto to?-zapytał wyrywając dziewczynę s transu.Ta szybko podeszła w jego stronę,a gitara wypadła z jej rąk.-To....-zaczęła,nie wiedząc co ma mu odpowiedzieć.Nie mogła wyjawić mu prawdy..Przestałby ją lubić gdyby się dowiedział.Musi skłamać..
***

Z kotem  na rękach wróciła autobusem do domu. Gdy weszła, nie usłyszała nikogo w środku.
-Kathy! - krzyknęła i odstawiła torebkę. Po chwili blondynka zeszła na dół, a za nią jakiś chłopak. Gdy Nita go rozpoznała, zabrało jej mowę.


-Cześć, mamy gościa. - rzuciła Kate rumieniąc się.
-A nawet dwóch. - dodała po chwili brunetka unosząc kotka do góry. -To jest Fame, mała kicia, która z nami pomieszka.

________________________________________________________

Witamy Was ponownie! Jak widzicie, napisałyśmy szósty rozdział.
Przede wszystkim: Chcemy podziękować za te dwa, wspaniałe komentarze.
Dzięki nim, szybciej zakończyłyśmy rozdział - dlatego widzicie, jak bardzo motywujące są te Wasze opinie ;)
Zaczęłyśmy siódmy rozdział, choć nie możemy powiedzieć, kiedy się pojawi.
Jeśli czytasz, to skomentuj. Tak nie wiele dla Ciebie, tak wiele dla nas.
Przypominamy o tt bohaterek, gdzie możecie z nimi rozmawiać i zadawać pytania odnośnie opowiadania . ;P
Pozdrawiamy
Julka&Caroo

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział V

Kiedy oboje byli już gotowi do wyjścia,razem ruszyli do drzwi restauracji.Gdy znaleźli się już na zewnątrz ich twarze otulił wiatr,który podwiewał włosy blondynki lekko ku górze.
-Choć,tam stoję.-powiedział i wskazał na czarne porsche.Razem ruszyli w kierunku samochodu,a kiedy doszli do celu chłopak staną przy drzwiach od strony pasażera i otworzył je,aby dziewczyna mogła wejść.
-Ymm...Dziękuję.-oznajmiła i złapała za wyciągniętą dłoń chłopaka.Kiedy już zajmowała swoje miejsce na fotelu,usłyszała tylko trzaśnięcie drzwiami,a już po chwili obok niej znajdował się brunet.
-Gdzie mieszkasz?-spytał i spojrzał na towarzyszkę.
-61 Saint James's Street-odparła i posłała mu przyjazny uśmiech.Brunet wsadził kluczyki do stacyjki,odpalił auto i już po chwili wyjechali z parkingu.
Przez część drogi panowała między nimi krępująca cisza,która była z nie wiadomo jakiego powodu,gdyż w pracy często prowadzili ze sobą pogawędki.W tym momencie blondynka usłyszała jak chłopak zbiera powietrze,aby się do niej odezwać,lecz przerwał mu jej dzwoniący telefon.
-Ymm...przepraszam.-powiedziała i spojrzała na wyświetlacz urządzenia,w którym widniał nieznany jej numer.
-Halo-odezwała się do słuchawki.
-Witam,panna Cook?-spytał rozmówca.
-Tak,a kto mówi.-odparła i uśmiechnęła się do chłopaka,który odpowiedział jej również uśmiechem.
-Adam,twój szef..Dzwonię,aby powiadomić cię,że będziesz musiała dziś przyjść również na drugą zmianę.-
oznajmił.
-Ale jak to?-powiedziała zdziwiona.
-Rebecca musiała dziś wcześniej wyjść i jesteś tu potrzebna.Musisz wstawić się na godzinę 16.30.-zakończył,a dziewczyna spojrzała na zegarek w samochodzie,który wskazywał godzinę 13.20.
-Ymm...No dobrze.-odpowiedziała bez entuzjazmu i pożegnała się z mężczyzną.
-Coś się stało?-spytał z troską w głosie.
-Muszę dziś wracać do pracy na popołudniową zmianę,bo Rebecca musiała wracać do domu.-uśmiechnęła się bez przekonania i spojrzała na drogę.-Skręć w prawo.-dodała,a chłopak zrobił tak jak mu nakazała.
Brunet nie zdążył jej nic odpowiedzieć,ponieważ przerwała mu blondynka.-Tutaj mieszkam.
-Ładny dom.-skomplementował posiadłość jej i Nity,za co dziewczyna mu podziękowała.
-Dziękuję za podwózkę-powiedziała i złapała za klamkę od drzwi,które po chwili otworzyła.
-Nie ma za co i do usług.-odparł,a dziewczyna szeroko się uśmiechnęła.-Pa.-zakończyła,a kiedy Kathy zamknęła za sobą drzwi,odjechał.
Kate ponownie tego dnia poczuła na swoim ciele lekki wiaterek,który mierzwił jej włosy.Powoli ruszyła w stronę furtki i wyjmując kluczę z torby otworzyła ją po czym zamknęła upewniając się,że nikt nie proszony nie wtargnie się do posiadłości.
***
-Nie rób tego!-krzyknęła.-O ty dupku!-ponownie uniosła głos.
Kathy złapała za leżącego koło niej pilota i wyłączyła TV."Jak on jej to mógł zrobić?"-pomyślała,
przeżywając obejrzany przez nią serial.Zabierając ze sobą pustą miskę po popcorn'ie skierowała się do kuchni.Kiedy tam dotarła wsadziła naczynie do zmywarki i katem oka spojrzała na zegar,który wskazywał godzinę 15.45 co oznaczało,że blondynka ma jeszcze 15 minut do wyjścia.Przerażona wieścią,że może nie zdążyć pędem pobiegła na górę,aby się przebrać i zrobić lekki make-up.
Gdy gotowa już wyszła z sypialni skierowała się do łazienki,aby spiąć swoje blond kosmyki w koka.Kiedy całkowicie naszykowana zeszła na dół była dokładnie 16.05 co bardzo ją ucieszyło gdyż musiała jeszcze zostawić Nicie wiadomość,że dziś wróci późno.

"Musiałam iść na drugą zmianę.Nie czekaj na mnie.
                                                                             Kathy xx"

Napisała i skierowała się w stronę wyjścia...
***
Kiedy Kate dotarła do pracy za ladą zauważyła zmęczoną i zabieganą Emily,która została sama ze wszystkimi gośćmi.
-Hej,Em!-podbiegła do niej i przywitała się.
-O! Kathy,jak dobrze,że jesteś.Już po prostu nie daję rady tutaj wszystkiego sama ogarnąć.-powiedziała podając reszty jakiemuś mężczyźnie.
-Nie martw się,jestem gotowa do pracy.Od czego zacząć?-spytała i uśmiechnęła się.
-Stolik 36.-oznajmiła i posłała jej wdzięczne spojrzenie.
Blondynka wchodząc jeszcze za ladę zabrała z niej czarny,elegancki fartuch,a kiedy materiał swobodnie na niej leżał,biorąc mały notesik ruszyła w stronę stolika.
-Dzień Dobry.Będę dziś obsługiwała państwa stolik.W czym mogę służyć.-powiedziała jednym tchem nie patrząc na zasiadających tam ludzi.
-Poproszę filiżankę herbaty.-usłyszała zachrypnięty głos,który nie wiedząc czemu był jej znajomy.Kiedy zapisała już zamówienie postanowiła zerknąć na zasiadającą tam miejsce osobę.
Jednak widok jaki zobaczyła spowodował,że jej nogi ugięły się pod jej ciężarem,a serce zaczęło bić szybciej.
-O matko..-zacięła się,nadal nie spuszczając wzroku z siedzącego tam bruneta.
-Coś się stało?-spytał i ukazał jej rząd swoich białych zębów i urocze dołeczki,które uformowały się na jego policzkach.Blondynka nic nie odpowiadając potrząsnęła lekko głową nadal przypatrując się chłopakowi. Otrząsnęła się i odwróciła by odejść w stronę lady.
-Herbata raz - wyszeptała oddychając płytko.
Kiedy doszła już do lady przy której nadal stała brunetka nie zwracając na nią uwagi,jedynie pozostawiając zapisaną kartkę z zamówieniem,skierowała się w stronę zaplecza.Gdy już tam dotarła zamknęła za sobą ciężkie drzwi i kiedy była w zupełności pewna,że jest zupełnie sama podskoczyła do góry i krzyknęła.Po chwili uspokoiła się i uprzednie sprawdzając czy nikt jej nie słyszał wyszła z pomieszczenia i ponownie pojawiła się przy koleżance.
-Herbata  jest gotowa.-odezwała się i podała jej zamówienie.
-Dziękuję.-szepnęła i złapała za tacę z filiżanką herbaty."Raz kozie śmierć"-pomyślała i poszła w stronę stolika...Jego stolika.
-Herbata raz.-powiedziała,a kiedy ujrzała jego rozweseloną twarz,uśmiechnęła się.
-Dziękuję.-odparł zachrypniętym głosem i sięgnął po napój.-Może się dosiądziesz?-spytał,a w jego oczach zagościły iskierki nadziei.
Dziewczyna przez chwile wpatrywała się w jego zielone oczy.
-Przykro mi,jestem w pracy.-odpowiedziała i zabrała tacę kierując się z nią do lady gdzie w dalszym ciągu była Emily.
-Nie zgadniesz kogo właśnie obsługiwałam.-zaczęła i spojrzała na koleżankę,która z zaciekawieniem wpatrywała się w jej twarz.-Harry'ego Styles'a...-wyszeptała podekscytowana i spojrzała na reakcje Em.
Przez chwilę brunetka nie mrugała,a po jej sylwetce było widać,że wstrzymała oddech.-Gadasz?-powiedziała w niedowierzaniem.-I co?
-Zaproponował mi,abym się do niego dosiadła.-odparła z rumieńcem na twarzy.
-I nie przystałaś na jego propozycje?-spytała ze zdziwieniem na twarzy.
-Jestem w pracy.-odparła cicho i spuściła głowę zerkając w stronę stolika Harry'ego,który również bacznie jej się przyglądał,popijając swoją herbatę.
***
-Dziękuję,że przyszłaś.-powiedziała Em zbierając naczynia z ostatniego stolika.
-Przestań.Nie mogłam odmówić,a w domu i tak bym leżała i nic nie robiła.-oznajmiła i posłała jej szeroki uśmiech wycierając stolik obok.
-Uff....-to już wszystko,westchnęła brunetka.
-Leć do domu,ja zamknę.-zadeklarowała się Kathy.
-Ale na pewno?Nie chcę Cię wykorzystywać,ani nic z tych rzeczy...Ja mogę zamknąć..-plątała się w zdaniach.
Kathy cicho zachichotała i zabierając z blatu torbę koleżanki podała ją jej i popędziła w stronę drzwi.
-Nie martw się,przecież to tylko 10 minut więcej,dam radę.A ty leć,bo widzę,że zaraz padniesz.-oznajmiła i stanęła naprzeciw niej.
-Dziękuję kochana,dobranoc.-pożegnała się Emily i wyszła z restauracji.
Kate pognała w stronę baru i odstawiła resztę kieliszków i filiżanek jakie leżały na blacie do odpowiednich półek.Gdy skończyła poszła do magazynu i wieszając na odpowiedni wieszak fartuch skierowała się do następnego pokoju po swój płaszcz i torbę.Kiedy gotowa do wyjścia wyszła z pomieszczenia pogasiła wszędzie światła i stojąc przy dużym,szklanym wejściu wbiła kod alarmu i szybko wyszła.
Zaciągnęła się nocnym powietrzem,które ją otulało i skierowała się w stronę przystanku autobusowego.
Gdy dochodziła do wyznaczonego miejsca poczuła przeszkodę na swojej drodze i upadła na chodnik.
-Aaa....-cichutko zawyła.
-Przepraszam,poczekaj pomogę Ci wstać.-usłyszała znajomy głos i już po chwili z jego pomocą stała i masowała dół pleców.-Wybacz...liczyłem,że mnie zauważysz...
-Dzięki, i zaraz... co?-spytała zdezorientowana i spojrzała w twarz swojego "oprawcy".Jej oczy ponownie tego dnia przybrały rozmiarem pięciozłotówki,a oddech zapomniał o swoim istnieniu.
-Oddychaj,Kathy.-zachichotał i spojrzał jej w oczy.
-Ty znasz moje imię?Skąd?-dopytywała z rumieńcem na twarzy.
-Mógłbym powiedzieć,że to przeznaczenie,czy coś w tym stylu,ale powiem,że widziałem twoje imię na tym czarnym fartuszku,który nosiłaś.-oznajmił i puścił jej oczko.
-Ohh... no tak.-odpowiedziała i lekko walnęła się w czoło za swoją głupotę.-A tak zmieniając temat,co ty tu robisz?
-Szczerze?-zapytał i spojrzał na Kathy,która kiwała twierdząco głową.-Pomyślałem,że jeśli już nie jesteś w pracy to porozmawiamy i... poznamy się.-odparł i uśmiechnął się ukazując rząd białych zębów i dołeczki.
~*~
Nadeszła dwudziesta. Nita położyła spać małą Nelly i odwróciła się by wyjść z pokoju. Rozejrzała się po domu, jednak rodziców dziewczynki jeszcze nie było. Usiadła więc na kanapie i włączyła telewizor. Gdy już przysypiała, ktoś wszedł do salonu. Zerwała się z kanapy wyłączając przy okazji telewizor.
-Dobrze, że już państwo są. Nelly śpi. - powiedziała i spojrzała na postać stojącą w drzwiach. Nie była to pani Crosswood, ani jej mąż. W progu stał nastoletni chłopak, mniej więcej w jej wieku. Miał lekko rozczochrane blond włosy, a jego niebieskie oczy patrzyły rozbawione na dziewczynę. Opierał się nonszalancko o ścianę i włożył ręce w kieszenie długich, kremowych spodni.
-Kim jesteś? - spytała dziewczyna podejrzliwie.
Chłopak zmrużył oczy.
-Nie znasz mnie? - uniósł brwi, i po jego minie widać było, że jest zdziwiony.
-Skąd mam cię znać? - spytała dziewczyna zrezygnowanym tonem. - Jestem tutaj tylko opiekunką.
-Ah tak. Ty jesteś Nita. - chłopak pokiwał głową ze zrozumieniem. -Jestem Niall Horan. Victorie to moja ciotka.
-Oo. Jesteś kuzynem Nelly. - Nita klasnęła w ręce i uśmiechnęła się. Podeszła do niego i wyciągnęła ku niemu dłoń. -Miło mi cię poznać.
Niall uścisnął jej delikatnie dłoń i uśmiechnął się uroczo.
-No to co, mogę już iść? - spytała Nita i złapała torebkę.
-Jeśli chcesz... Chociaż nie masz upoważnienia wychodzenia, kiedy ciotki nie ma. - ironia w uśmiechu chłopaka była ledwo widoczna.
-Ale ty tu jesteś... - zaczęła zdziwiona dziewczyna unosząc brwi, ale blondyn jej przerwał:
-Nie wiesz, czy mam prawo z nią zostać. Może jestem seryjnym zabójcą, a moja ciotka mnie nienawidzi?
Nita pokręciła głową i ponownie usiadła na kanapie tyłem do chłopaka. Założyła ręce na piersi i nie odzywała się, póki nie usłyszała jak podchodzi.
-Wiem, że twoja ciotka nie miałaby nic przeciwko. Inaczej nie byłoby cię tu. - fuknęła, a gdy usiadł obok niej, zamknęła oczy.
-Może masz rację. - odpowiedział tajemniczo i zaśmiał się cicho. Nita otworzyła oczy i spojrzała na niego.
Blond włosy... Niebieskie oczy... Turkusowy t-shrt i te spodnie... Buty Nike... Coś jej to przypominało.
-Już wiem! - krzyknęła i odwróciła się ku niemu całym ciałem. -Jesteś z One Reaction!
Wybuch śmiechu chłopaka zbił ją z tropu. Zmarszczyła czoło i czekała aż skończy.
-Blisko. - odpowiedział trzymając się za brzuch. -One Direction.
Nita pstryknęła palcami.
-Boom. - mruknęła i westchnęła. Chłopak na jej reakcję parsknął śmiechem. W tym momencie weszła pani Crosswood. Nita od razu wstała.
-Oh, Niallerku! - kobieta podbiegła do niego i przytuliła go mocno. Rozczochrała mu włosy mocniej niż miał, i zwróciła się do Nity.
-Nelly śpi. - powiedziała dziewczyna i złapała torebkę. -Do jutra.
-Do widzenia, dziecko. - powiedziała przyjaźnie i zwróciła się ku chłopakowi.
Nita wyszła i skierowała się ku swojego domu. Gdy weszła, Kathy już tam była. Krzątała się w kuchni i robiła kanapki.
-Cześć. - powiedziała gdy ujrzała swoją przyjaciółkę w drzwiach. Na jej twarzy był uśmiech, który ciężko pomylić ze zwykłym. Ona była po prostu rozpromieniona. Biło od niej ekscytacją i zadowoleniem, a jej policzki były zarumienione.
-Ej, co się stało? - spytała Nita i podeszła do kuchenki by włączyć wodę na herbatę. Nie od razu uzyskała odpowiedź. Musiała trzepnąć dziewczynę w ramię. -No mów.
-Poznałam Harry'ego Stylesa! - pisnęła i odłożyła nóż rzucając się na przyjaciółkę.
-Ej! Dusisz!
-Przepraszam... Po prostu nie mogę się uspokoić. - powiedziała machając rękoma przed twarzą. -On wszedł do restauracji, i ja obsługiwałam jego stolik, i potem czekał na mnie przed restauracją, żeby mnie poznać. Rozumiesz? POZNAĆ! - wydarła się i złapała Nitę za ramiona mocno nią potrząsając.
-Jezu, Kathy wyluzuj się! - zaśmiała się dziewczyna i wywróciła oczami. -Pokaż mi to swoje Direction. Zdjęcie, plakat... Cokolwiek.
Blondynka od razu pobiegła do swojego pokoju i przyniosła ogromny plakat chłopaków rozkładając go na stole. Nita przyjrzała się obrazkowi i rozpoznała blondyna.
-A ja poznałam tego. - wskazała na niego i spojrzała kątem oka na Kathy.
-W jaki sposób poznałaś Horana? - blondynka otworzyła szeroko oczy.
-Jest siostrzeńcem pani Crosswood. Kuzynem Nelly.
Kath wybuchnęła śmiechem.
-Założę się, że go nawet nie rozpoznałaś.
Brunetka pokręciła głową.
-Zdziwił się. - rzuciła i wyłączyła zagotowaną wodę.
-Oczywiście, że się zdziwił. One Direction są znani na całym świecie. -parsknęła Kat.
-Jak widać nie na całym. - odpowiedziała Nita zalewając dwie herbaty
Kathy wywróciła oczami i położyła na stół talerz z kanapkami, po czym obie rozpoczęły kolację.

_____________________________________________________________

Mamy rozdział V!!! Zadowoleni z niego?
Tak jak obiecałyśmy, są trzy komentarze, jest rozdział. Miałyśmy z nim niezły problem... Taka blokada. Wiecie o co chodzi.
No ale nie zawiodłyśmy Was, prawda?


W każdym razie, nie będzie więcej szantaży :D
Szósty rozdział... Może szybciej niż piąty.
Miło by było, gdybyście jednak napisali... Na asku, tt czy w komentarzach.
Jeśli chcecie być powiadamiani, to piszcie swoje nicki do twittera :>


Pozdrawiamy
Julka&Caroo