sobota, 10 maja 2014

Rozdział IX

Harry i Zayn w jednym momencie pociągnęli dziewczyny ku schodom. Prawie wnieśli je do góry, byleby jak najszybciej zniknęły z parteru. Całą czwórką wpadli do jednej z sypialni.
-Pilnuj je tu. - wyszeptał Harry i zbiegł na dół.
Dziewczyny były zbyt przerażone i oszołomione, by w jakikolwiek sposób reagować. Zayn zasłonił okna i zamknął drzwi na klucz. Włożył ręce do kieszeni i westchnął.
-To się robi chore. - mruknął bardziej do siebie niż do nich.
-Zayn, co się dzieje? - spytała cicho Nita.
Chłopak pokręcił głową.
-Chyba przeszłość wraca.
Usłyszeli krzyk Harry'ego.
-RZUĆ TĄ BROŃ!
Potem odgłosy metalowego przedmiotu uderzającego o podłogę, szamotanina i ktoś zaczął iść po schodach. Ciężkie i podwójne kroki. Na głośny dźwięk uderzenia w drzwi, wszyscy podskoczyli. Zapadła cisza, i Zayn podszedł bliżej dziewcząt.
-ZAYN DO JASNEJ CIASNEJ OTWIERAJ TE DRZWI!
Brunet rzucił się i wpuścił Louisa z pół przytomnym Niallem na plecach. Delikatnie położył go na łóżku. Blondyn miał koszulkę całą we krwi, a jego powieki powoli opadały. Oddech miał nierówny. Nita klękła przy nim i wytarła jakąś koszulką, leżącą obok łóżka, jego spocone czoło. Louis wybiegł z pokoju i wrócił z apteczką. Położył ją obok brunetki.
-Nita, on się zaraz wykrwawi. Zrób coś. - wyszeptał przerażony.
Dziewczyna wzięła głęboki wdech i delikatnie rozcięła mu koszulkę. Ujrzała dziurę w jego ramieniu.
-On musi jechać do szpitala. - mruknęła wyciągając waciki.
-Nie da rady. Ten mężczyzna, który to zrobił jest dyrektorem najbliższego szpitala. Dojechanie do następnego, zajmie za dużo czasu. Nita zrób coś.
Brunetka poczuła jak po jej policzkach płyną łzy. Poleciała do łazienki odkazić ręce i znów klęknęła przy blondynie. Udało jej się zatamować krwawienie. Na szczęście nabój nie został w ranie. Jedyne co musiała zrobić to wyczyścić i zawinąć chore miejsce. Obłożyła mu zimnym ręcznikiem czoło i delikatnie przesunęła dłonią po jego policzku. Czuła wzrok innych na swoich plecach, i wiedziała, że powinna im wyjaśnić jak wygląda cała sprawa.
Wstała i odwróciła się.
-Wszystko z nim dobrze. Zrobiłam co mogła, teraz musi wypoczywać i jego organizm sam wyleczy ranę.
Rozejrzała się po pokoju. Kate siedziała w kącie na fotelu, z nogami podciągniętymi pod brzuch, Louis stał oparty o ścianę, a zamiast Zayna, na krześle siedział Liam.
Zdziwiło ją zniknięcie bruneta, jednak gdy o niego zapytała, chłopcy odpowiedzieli, że Harry go potrzebował. Po chwili Liam zaczął opowiadać co robili od kiedy dziewczyny poszły do góry. Dowiedziały się, że mężczyzna jest chłopcom znany, jako były płatny morderca, jednak kiedy Harry wyciągnął broń, tamten rzucił swoją. I choć próbował walczyć, nic mu to nie dało. Wtedy Lou zabrał Nialla do góry, a Liam i Harry zaciągnęli gościa do piwnicy. Od tamtego momentu, żaden z obecnych nie wiedział co Zayn i Harry zrobili z mężczyzną.
Nita usiadła pocierając czoło. Była zmęczona i przerażona. Nie wiedziała co się dzieje i miała ochotę paść na podłogę i zasnąć. Jednak musiała się trzymać. Zamierzała wstać, oparła się dłonią o łóżko, jednak zatrzymała się w połowie, gdy poczuła delikatny uścisk na swoim nadgarstku. Spojrzała w dół i ujrzała niebieskie oczy Nialla.
-Proszę, zostań. - wydusił z trudem.
Wszyscy patrzyli na nich zaskoczeni. Byli pewni, że blondyn nie obudzi się przez następne paręnaście godzin. A jednak obecność Nity była dla chłopaka... uspokajająca? W każdym razie wyglądało na to, że potrzebował jej obok siebie. Dziewczyna złapała go za rękę i położyła obok niego. Tak zasnęli.

Rano Nita obudziła się, stykając nos z nosem Nialla. Automatycznie się odsunęła, i zauważyła, że wciąż mają złączone ręce. Wstała, ziewając i poszła do łazienki. Wyciągnęła z torby czyste ciuchy i ręczniki. Oparła się o umywalkę i spojrzała w swoje odbicie. Nie podobało jej się jak zapadniętą i zmęczoną miała twarz. Wory pod oczami były bardzo widoczne, skóra przybrała szary odcień. Wyglądała jak śmierć. Włosy miała poplątane do tego stopnia, że musiałaby je czesać z godzinę, albo je nawet obciąć. Poszła pod prysznic i spędziła tam godzinę. Krople spływające po jej ciele były dla niej metaforą złych emocji, które, wraz z kroplami, spływają z jej duszy. Z każdym prysznicem czuła się lepiej, bez negatywnych emocji. Odświeżona ubrała się w jeansy i t-shirt, po czym zabrała się za rozczesywanie długich, brązowych włosów. Rozejrzała się za suszarką. Nie dość, że znalazła ją, to jeszcze dodatkowo odżywkę do włosów.
-Harry. - zaśmiała się i stwierdziła, że skoro musiała zostawić swoją, to użyje jego.
Po wysuszeniu włosów, delikatnie się umalowała i zeszła na dół.
Przy stole siedzieli już wszyscy oprócz niej i Nialla.
-Słodziaczek wstał. - zaśmiał się Louis i poklepał krzesło obok siebie, sugerując jej, żeby usiadła obok. Tak więc to uczyniła i spojrzała na Kate.
-Wszyscy zjedli, nie chcieliśmy cię budzić.
-Tak słodko wyglądaliście. - wtrącił Louis, i pstryknął ją w nos.
-Nie jestem głodna. - Nita wymusiła na twarz uśmiech. Wciąż miała przed oczami zakrwawionego Nialla.
-Ej, musisz coś zjeść. - zaprotestował Zayn. Brunetka pokręciła głową, na co chłopak w mgnieniu oka pojawił się obok niej, i przerzucił ją sobie przez ramię.
-Halo!? - krzyknęła, waląc go po plecach.
-Za halo w mordę walą, księżniczko. - powiedział i poszedł do kuchni. Posadził dziewczynę na ladzie i otworzył lodówkę.
-Zrobię wam genialne śniadanie.
-Nam? - uniosła brwi.
-Tobie i Niallowi. Chłopak też coś musi jeść.
Nita siedziała i machała nogami, obserwując jak Zayn produkuje się ze śniadaniem. Po chwili taca była gotowa.
-Proszę to ładnie zjeść, a ja idę zanieść to Niallowi - puścił jej oczko i wyszedł.
Posłusznie zjadła cały talerz kanapek. Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo jest głodna. Popiła sokiem i wróciła do jadalni. Usiadła z innymi i przysłuchiwała się rozmowie, by rozpoznać się w temacie.
-Trzeba coś zrobić z wami - powiedział Liam, patrząc na Kate i Nitę.
-To znaczy? - spytała blondynka.
-To znaczy, że jesteście w niebezpieczeństwie. I przez to ucierpiał już Niall, nie możemy pozwolić by to się powtórzyło - powiedział ze złością Harry.
Nita poczuła ogromne wyrzuty sumienia. No przecież... To przez nią blondyn leżał teraz postrzelony. Skuliła się, z trudem przełykając ślinę. Faktycznie nie mogła pozwolić, żeby to się powtórzyło. Musiała zniknąć. Ale jeśli chcą nie jej, tylko Kate? A może powinny uciec we dwie?
-To nie jest ich wina, lamusie - wszyscy odwrócili się jak na komendę. Niall schodził ze schodów, z pomocą Zayna.
-Powinieneś leżeć! - Zaprotestowała Kate i podbiegła do nich by pomóc. Gdy blondyn w końcu usiadł, uśmiechnął się.
-Czemu patrzycie na mnie jakbym dopiero co zmartwychwstał? - wszyscy odetchnęli z ulgą. Mimo wszystko chłopak nie stracił poczucia humoru. Wrócili do rozmowy. Harry wciąż zachowywał się nerwowo, próbując namówić innych, by przenieść dziewczyny w bezpieczniejsze miejsce. Jednak Nita czuła, że to nie wyjdzie. W pewnym momencie wstała i wyszła, mówiąc, że idzie do łazienki. Schowała się w jednej z sypialni i oparła o parapet, otwierając okno. Oddychała z trudem, zbierając myśli. Nagle zauważyła karteczkę złożoną na pół, leżącą na biurku, z jej imieniem. Rozwinęła ją, i poczuła jak każdy jej organ przestaje pracować.

Nito, jeśli chcesz uratować przyjaciół, wyjdź dziś o północy za furtkę. Oszczędzę ich, w zamian za Ciebie. Nie chcemy robić problemów.
Bądź sama, bez jakiejkolwiek broni, a obiecuję, że Twoi przyjaciele nie ucierpią.


Nita przełknęła ślinę. Jej serce aktualnie pracowało na potrójnych obrotach. Spojrzała na zegarek. Miała jedenaście godzin. Wzięła głęboki wdech i usłyszała śmiechy na dole. Pomyślała o Kate. Była dla niej jak siostra, mimo tak krótkiego czasu ich przyjaźni. Harry, Zayn, Liam i Louis. Mimo sławy byli niesamowici. Mieli poczucie humoru, i byli wyluzowani jak mało kto, kogo znała. I Niall. Już został postrzelony... Teraz miała pewność, że to przez nią tak cierpiał. Miała przed oczami jego piękne niebieskie oczy, rozczochrane blond włosy i ten cudowny uśmiech. Nie mogła pozwolić na to, by coś mu się stało.
Postanowiła poddać się i o tej północy wyjść do kogoś, kto prawdopodobnie chciał ją zabić. Jednak wiedziała, że tym uratuje przyjaciół, bo póki jej nie dostaną, zranią każdego.
Dzień spędzili szykując plan, jak i gdzie przenieść dziewczyny. Zdecydowali, że następnego dnia pojadą wszyscy do domku nad jeziorem, ojczyma Harry'ego. Nita idealnie ukrywała zdenerwowanie i świadomość zbliżającej się śmierci. Nikt nie zorientował się, że coś jest nie tak.
Poszli spać dość wcześnie. Około jedenastej wieczorem Nita miała pewność, że wszyscy śpią. Przebrała się w ciuchy i wymknęła z domu. Na zegarku wybiła północ jak stanęła za furtką. Nagle ktoś od tyłu zawiązał jej oczy, uderzył od tyłu w kolana. Upadła na ziemię w pełni świadoma wszystkiego. Dwóch mężczyzn ją podniosło i wrzuciło do jakiegoś busu. Była przerażona, jednak nie krzyczała, nie szarpała się. Po prostu leżała.
_____________________________________________________________
Witamy witamy. Pojawiamy się z kolejnym, dziewiątym już, rozdziałem!
Szkoda, że tak mało się udzielacie, ale mamy nadzieję, że chociaż czytacie. Mimo wszystko, komentarze są bardzo mile widziane ;)

Jeśli macie jakieś obiekcje, co do opowiadania, to śmiało, konstruktywna krytyka również mile widziana.
Nie wiemy jak będzie z kolejnym rozdziałem. Póki co mamy mały problem z pisaniem, jednak zrobimy co w naszej mocy :D
DZIĘKUJEMY ZA PONAD 2000 WYŚWIETLEŃ! <3

Miłego czytania! ;>

Julka&Caroo

czwartek, 1 maja 2014

Rozdział VIII

W pięć sekund Nita była już przy namiocie, gdzie nie znalazła koleżanki. 
-KATE?! - krzyknęła przerażona. Usłyszała szloch i pobiegła w jego kierunku. Zastała nastolatkę skuloną pod samochodem. Kucnęła przy niej i pogłaskała ją po głowie. -Ej, już dobrze. Co się stało?
-Wyszłam... żeby cię poszukać... - załkała i pociągnęła nosem. -Przyszłam tu i ktoś zbił tylną szybę w samochodzie po drugiej stronie.
-Wyjeżdżamy. Pakuj szybko rzeczy.
W niecałe pięć minut wrzuciły wszystko do bagażnika, pozapalały światła w samochodzie i ruszyły. Kate wciąż była roztrzęsiona, dlatego prowadziła Nita. Milczały przez całą drogę. Adrenalina sprawiła, że mimo późnej godziny, żadna nie była śpiąca. Kiedy podjechały bezpiecznie na podjazd swojego domu, szybko wpadły do domu i zamknęły wszystko na klucz. Pozasłaniały rolety i wspólnie usiadły w sypialni jednej z nich.
-Jesteśmy bezpieczne. Ktoś chciał nas nastraszyć. - powiedziała pewnie Nita. -Chodź, pójdziemy spać i jutro wszystko ogarniemy, jak będzie jasno.
Żadna nie zmrużyła oka.

Następnego dnia, po dwóch kubkach kawy, rozpakowały samochód. Kiedy Kathy zanosiła namiot, Nita sprawdziła czy czegoś nie zostawiły. Wtedy ujrzała kawałek papieru pod siedzeniem. Pociągnęła i poczuła opór. Wsadziła rękę głębiej, i wyjęła kamień z przywiązaną do niego kartką. Rozwinęła ją i, gdy przeczytała, zamarła. Wbiegła do domu i zdenerwowana pokazała ją przyjaciółce.
Uważajcie na siebie. Ktoś czyha na Wasze życie. Ci najmniej pozorni, okażą się najbardziej niebezpieczni.
Morderca jest tuż za Wami.
-Idziemy na policję. - powiedziała twardo Kate, ale Nita ją zatrzymała.
-Co zrobią? Dadzą nam ochronę? Wątpię, może to pomyłka. Wstrzymajmy się na razie, i żyjmy dalej, jak gdyby nigdy nic.
I tak się stało. Funkcjonowały normalnie, jakby nie było wyjazdu nad jezioro. W poniedziałek poszły do swoich prac.
Już w progu Nita słyszała radosny śmiech Nelly. Weszła i ujrzała Nialla bawiącego się z małą kuzynką. Na jej widok uśmiechnął się, i pozwolił małej podbiec do opiekunki. Blondyneczka rzuciła się na Nitę.
-Cześć słoneczko! - zaśmiała się nastolatka. -Jak tam? Co porobimy?

-Dziś chcę iść na spacerek. We trójkę. Proszę! - pisnęła i pociągnęła za sobą kuzyna.
Mimo protestów Nity, w końcu wyszli. Poszli do parku dla dzieci, gdzie Nelly z ogromną radością poszła biegać z innymi dziećmi.
Para usiadła na ławce. Przez chwilę milczeli, obserwując roześmianą małą.
-Nelly się pokochała. - powiedział z uśmiechem. - Zresztą nie tylko ona.
Nita uniosła brwi i zaśmiała się.
-Wiem, wiem, Fame też mnie uwielbia. Ciągle ze mną śpi.
Niall parsknął śmiechem.
-Mam się czuć zazdrosny?
Brunetka powoli przybliżyła się do ucha chłopaka i poczuła jak wstrzymuje oddech.
-Przecież to tylko kot. - wyszeptała.
Zaśmiała się melodyjnie i rozejrzała. Na ławce przed nimi siedział mężczyzna w ciemnych okularach, ubrany w czarny kombinezon i głowę miał skierowaną ku nim. Nitę przebiegły ciarki.
Wtedy przybiegła do nich Nelly.
-Chcę do domu! Do Fame!
Złapali ją za ręce i ruszyli w stronę domu Nity. Kiedy mijali parę staruszków, usłyszeli:
-Patrz , kochanie, jaka szczęśliwa rodzina. Tacy idealni.
Niall i Nita spojrzeli po sobie i parsknęli śmiechem.
***
Mimo zapewnień Nity, że liścik, jaki dostały to zwykła pomyłka, blondynka nie była taka pewna.Całą drogę rozglądała się dookoła, przyglądając się ludziom, którzy ją otaczali.Kiedy wreszcie dotarła do miejsca swojej pracy od progu przywitała ją Emily.
-Kathy,cześć!-powiedziała radośnie, z szerokim uśmiechem i uścisnęła ją. Blondynka odpowiedziała na ciepłe powitanie koleżanki i szybkim krokiem ruszyła na zaplecze po swój uniform.
Dzień mijał jak zwykle.Pełno zamówień,wielu gości.Ciągły natłok pracy pozwolił jej na tymczasowe odepchnięcie od siebie myśli o tajemniczym liście.
Słońce już zachodziło,a przez niebo przedzierały się wręcz pomarańczowo-różowe promienie słońca.Jak każdego popołudnia w pracy Kathy w tym czasie sprzątała stoliki po poprzednich gościach restauracji,robiąc tym sposobem miejsce dla kolejnych.Gdy wycierała jednej z nich do lokalu wszedł mężczyzna ubrany w czerń.Jego oczy skrywały się za przeciwsłonecznymi okularami,a ramiona,których nie osłaniała koszulka były pokryte w tatuażach.Wolnym oraz stanowczym krokiem podszedł do jednego z wolnych stolików w kącie,zasiadając na drewnianym krześle.Dziewczyna szybko pozbierała brudne naczynia i skierowała się do kuchni.W myślach miała cały czas tajemniczego mężczyznę i list, jaki dostały. Jej serce zaczęło przybierać szybszego rytmu,a dłonie drżeć. Kiedy wyszła z kuchni zauważyła, że mężczyzna ją obserwuje. Jej oddech stał się nierówny, i zaczęło jej się kręcić w głowie. Podeszła do niej Emily.
-Dobrze się czujesz? - spytała kładąc dłoń na jej ramieniu.
Kate pokiwała głową.
-Tak. Dobrze. - wydusiła i wymusiła na sobie uśmiech.
Poszła na zaplecze i zajęła się swoją pracą. Około piętnastej wyszła, i mężczyzna, który ją obserwował, również. Poczuła, że nogi odmawiają jej posłuszeństwa. Ugięły się pod nią kolana, jednak nie poczuła zderzenia z chodnikiem. Ktoś złapał ją w swoje silne, duże ramiona. Ktoś dotknął ustami jej ucha. Ktoś podtrzymywał ją przed upadkiem.
-Kate, dasz radę stać o własnych siłach?
Uniosła głowę i spojrzała w intensywnie zielone oczy. Przełknęła ślinę i wyprostowała się.
-Dobrze się czujesz? Wyglądasz na przestraszoną. - w jego głosie słychać było troskę.
Blondynka wskazała głową na mężczyznę siedzącego w aucie i obserwującego ich.
-On mnie śledzi, na biwaku dostałyśmy list i... - roztrzęsiona opowiedziała mu całą historię. Przez moment miała wrażenie, że ją wyśmieje, jednak zdziwiła się, gdy objął ją i pocałował w głowę.
-Już spokojnie, oddychaj. - wyszeptał. -Chodź, ten gościu właśnie wychodzi z samochodu.
Pociągnął ją za rękę i poprowadził do swojego. Wsiedli w pośpiechu i odjechali.
-Co teraz? - spytała dziewczyna.
-Nie możesz wracać do swojego domu, bo prawdopodobnie wiedzą gdzie mieszkasz. Zabiorę cię do siebie na jakiś czas.
-A Nita? - pisnęła.
Chłopak wyciągnął telefon.
-Już dzwonię do Nialla, zabierze ją tu.
Po pięciu minutach siedzieli w siódemkę na kanapie w totalnym milczeniu. Patrzyli na siebie nawzajem, nie wiedząc co powiedzieć. W końcu odezwał się Liam.
-Suchajcie, to nie są żarty.
-Brawo geniuszu - parsknął Louis - Nikt do tej pory na to nie wpadł.
-Lou! - upomniał go Zayn, ale wszyscy wiedzieli, że to nie ma sensu.
-Trzeba ukryć dziewczyny, nie mogą nigdzie wychodzić. - powiedział poważnie Harry.
-Ale ja mam restaurację! - krzyknęła Kate.
-A ja Nelly. - dodała Nita, jednak ciszej.
-Zajmiemy się wszystkim. - powiedział Niall.
Znów zapadła cisza. Zayn wstał i podszedł do dziewczyn.
-Dajcie kluczyki od domu, zabiorę wasze rzeczy.
Obie, jak na komendę, pokręciły głową.
-Nie, jedziemy z tobą.
Chłopak westchnął i kiwnął głową.
-Dobrze, tylko streszczajcie się.
W pięć sekund wsiedli do samochodu i podjechali pod dom dziewcząt. Już z daleka widać było, że coś jest nie tak. Szyby na parterze były powybijane. Zayn wyskoczył z auta.
-Poczekajcie. - wbiegł do budynku. Słychać było tylko deptanie szkła, i przesuwanie mebli. Po chwili wrócił.
-Macie niezły burdel w domu, ale na szczęście nikogo nie ma. Pospieszcie się, bo to coraz mniej bezpieczne. - westchnął, a nastolatki wybiegły z samochodu. Wpadły do swoich pokoi pakując najważniejsze rzeczy: ciuchy i osobiste drobiazgi. Każda z torbą na ramieniu stanęły w drzwiach.
-FAME! - krzyknęła Nita i wyjęła spod fotela małą kicię. -Matko, musisz być przestraszona. - wyszeptała i mocno ją do siebie przytuliła.
-Dobra, laski, wsiadajcie.
I bezpiecznie wrócili do domu.
Nita i Kate były strasznie roztrzęsione, gdy opowiadały o tym w jakim stanie zastały swój dom.
-Dziewczyny, to jest przerażające. - wyszeptał Liam. Louis już otwierał usta, ale Zayn uderzył go w głowę.
Ktoś zadzwonił do drzwi. Niall wstał i poszedł w ich stronę. Usłyszeli tylko trzask otwieranych drzwi, wystrzał z pistoletu, i krzyk bólu blondyna.
___________________________________________________________

I mamy ósmy rozdział! Mam nadzieję, że Was nie rozczarowałyśmy ;)
DZIĘKUJEMY ZA TYLE WYŚWIETLEŃ. JESTEŚCIE KOCHANI :3
Tutaj możecie zareklamować Wasze blogi, tutaj możecie dodawać się do informowanych, ale możecie również w komentarzach ;)
Przypominamy tylko, że jeśli czytasz, to proszę skomentuj. Dla Ciebie to tylko kilka słów, a dla nas motywacja do dalszej pracy :>
A więc miłego :D

Julka&Caroo

niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział VII

-Too....-ciągnęła.Kiedy już miała nabrać powietrza,aby mu odpowiedzieć z dołu usłyszała wołanie Nity. Ucieszona,że nie musi borykać się dalej w kłamstwie,spojrzała na chłopaka.-Nadal chcesz poznać moją siostrę?-zapytała.Harry pokiwał twierdząco.Kathy złapała go za dłoń i wyprowadziła z pokoju po czym,po schodach zeszli na dół.
-Cześć.-rzuciła blondynka z uśmiechem i rumieńcem na twarzy.-Mamy gościa..-dokończyła i wskazała na bruneta,który szeroko się uśmiechał,ukazując przy tym szereg białych zębów i dołeczki jakie uformowały mu się na policzkach.Nita patrzyła z otwartą buzią na ich dwójkę,lecz po chwili się opamiętała i zerknęła na koc w swoich rękach.-A nawet dwóch.-odparła na słowa koleżanki i podniosła kotka do góry.-To jest Fame, mała kicia,która z nami pomieszka.-powiedziała,patrząc na kotkę.
Kate nie spuszczała wzroku ze zwierzaka i brunetki.-Jeju..jaka śliczna.-prawie krzyknęła podekscytowana i zerwała się do dziewczyny.-Skąd ją masz?-spytała dając powąchać małej swoją dłoń.
-Nelly ją znalazła.-odparła zgodnie z prawdą.-Chciała ją zatrzymać,ale...Jej rodzice się nie zgadzając na zwierzęta w domu,dlatego zaproponowałam,że ja ją wezmę.-skończyła i spojrzała w stronę nadal stojącego na schodach chłopaka.-Cześć..Harry. - uśmiechnęła się.
-Cześć.-podszedł do niej.Brunetka oddała w ramiona Kathy kotkę,a zielonooki ucałował ją w dłoń.-Miło mi Cię poznać Nito.-odezwał się.
-Mi Ciebie też Harry.-odpowiedziała grzecznie.-Kathy?-zwróciła się do blondynki.-Jak było w pracy?
-Dobrze...Wyszłam dziś wcześniej..-powiedziała i przytuliła kota,którego pieściła za uchem,lecz widząc pytające spojrzenie przyjaciółki dodała.-Emily mnie wyrzuciła i kazała odpocząć.-wyznała i uśmiechnęła się.
-Oh, masz naprawdę fajną szefową. - zaśmiała się Nita. Spojrzała na parę i wzięła kotka. -To ja Wam nie przeszkadzam. Zrobię podwieczorek. - zaproponowała i ruszyła do kuchni. Kathy i Harry wrócili do pokoju dziewczyny.
-Twoja siostra jest bardzo miła. - odezwał się Harry siadając na łóżku. Kathy oparła się o biurko i zaśmiała się.
-Pozory. - pokręciła głową. -Tak naprawdę jest wredna i chamska.
Harry uniósł pytająco jedną brew, na co Kathy wywróciła oczami.
-Żartowałam. - machnęła ręką i wywróciła oczami. Nagle telefon chłopaka zaczął dzwonić.
-To Niall. Muszę odebrać.
Kate pokiwała głową i wyszła z pokoju. Na dźwięk imienia chłopaka zaśmiała się pod nosem myśląc o Nicie. Pobiegła do kuchni.
-Harry rozmawia z twoim blondynem. Może niech wpadnie, co? - rzuciła za nim jeszcze zdążyła zorientować się kto jest w kuchni. Nita robiła kanapki i uśmiechała się pod nosem, a Niall siedział z telefonem w ręce. Na jej słowa Nita otworzyła szeroko oczy i spłonęła rumieńcem, a chłopak uśmiechnął się. Po chwili do kuchni wszedł Harry.
-PARTY HARD! - wydarł się i zarzucił włosami, na co towarzystwo wybuchło śmiechem.
-Hej, może zaprosicie resztę chłopaków? - zaproponowała Kathy, a Nita odwróciła się do niej i uniosła brwi. -Oj no nie jakaś wielka impreza, tylko spotkanie. Musisz przyznać, że nasze życie towarzyskie nieco upada. - wyszeptała jej do ucha.
Nita westchnęła, ale nic nie odpowiedziała. Gdy skończyła resztę kanapek, od razu Niall uśmiechnął się szeroko.
-Dobra, ja zajmę się gotowaniem. - wzruszyła ramionami i zaczęła szykować jakieś proste potrawy.
Harry poszedł zadzwonić do chłopaków, Kathy zaczęła grzebać w płytach, a Niall... on jak zwykle " sprawdzał jadalność potraw".
Nie minęła godzina jak w domu zjawili się Louis, Zayn i Liam. Całą siódemką usiedli przed telewizorem i włączyli jakiś film. Na stole stał popcorn, kanapki, i cała reszta, jaką przygotowała Nita.
~*.*~
-Kathy?-Zayn spojrzał w stronę blondynki,która siedziała obok loczka.

-Tak?-rzuciła i skierowała swój wzrok na mulata.
-Jak wy w ogóle poznaliście się z Harry'm?-zapytał i uniósł brwi do góry.Na policzkach Kate pojawiły się rumieńce.-Pracuję w restauracji niedaleko i...tam właśnie się poznaliśmy.-odetchnęła i uśmiechnęła się.
-Nigdy Ci tego nie wybaczę.-powiedział chłopak w paski i zerknął w stronę przyjaciela.Wszyscy spojrzeli na Louis'a z pytającymi wyrazami twarzy.-Jak mogłeś mnie rzucić..Kiedy ja ciężko pracowałem ty podrywałeś inną..wstydź się.-dokończył,próbując zachować poważny ton i nie pozwolić,aby uśmiech wkradł mu się na usta.Wszyscy zaczęli się śmiać,a Nita puściła oczko do przyjaciółki.
-O wybacz mi.-zielonooki udawał zrozpaczonego.-Już dawno nie trzymałeś mnie w ramionach..a co dopiero mówić o jakieś rozmowie..Czuję się niedowartościowany,mój drogi...-skończył i schował teatralnie twarz w dłonie.Na ten gest Niall powstał z fotela na jakim zasiadał i usiadł na kolanach Lou.-Nie martw się kolego,ja Cię nie opuszczę.-ukazał rząd białych zębów.
-Złaź ze mnie Horan!-krzyknął i zrzucił blondyna na podłogę,śmiejąc się.Chłopak złapał się za pośladki i masował po obolałym miejscu.Wstał i skierował się z powrotem na wygodne krzesło.-Będziesz chciał się jeszcze poprzytulać..-odparł i pokazał mu język.
-Uwierz..-zaczął.-Nie będę chciał.-skończył i zachichotał.Niall skrzyżował ręce na piersi i z obrażoną miną wpatrywał się w przyjaciela.
-No,ale wiesz...Jestem taki dobry,że dam Ci radę.-odezwał się i patrzył na tlenionego.-Znajdź sobie jakąś dziewczynę do przytulania Horan..Bo już nawet jedzenie będzie miało Cie dosyć.-zaśmiał się,a razem z nim reszta zgromadzonych.Blondyn obejrzał się w lewo,a na jego twarz wkradł się cwaniacki uśmieszek.
-Właśnie znalazłem taką.-oznajmił i objął Nitę ramieniem.Dziewczyna zareagowała śmiechem i strzepnęła jego ręce z siebie.
-Nie w tym życiu,żarłoku.
Nialler obrażony wstał z fotela,na którym zasiadał i zabrał ze stołu miskę z popcorn'em- Ja i moje kochanie wychodzimy.Widzę,że nikt nas tu nie szanuje.-rzucił i wyszedł w podskokach z pomieszczenia,zapełniając buzię jedzeniem.Reszta zebranych zaczęła się jeszcze bardziej śmiać,a Louis pokładał się na kanapie.
Tak nadeszła dwudziesta pierwsza i chłopaki wyszli do siebie.
Dziewczyny pozbierały puste talerze i zaczęły je myć.
-Masz szansę u Harry'ego. - powiedziała Nita, na co blondynka wybuchła głośnym śmiechem.Gdy jej przyjaciółka spojrzała na nią pytająco, Kathy wyjaśniła:
-Harry Styles spotyka się z nikomu nieznaną Kathy Cook.. dla mnie to brzmi kosmicznie - westchnęła i odłożyła naczynia.
-Oj przestań.To byłoby słodkie.-odparła i uśmiechnęła się pod nosem.Kathy spojrzała na nią,a na jej policzkach pojawiły się małe rumieńce.-A pani,nie ma mi nic do powiedzenia?-spytała zaczepnie.Nita spojrzała na nią nie rozumiejąc o co jej chodzi i dalej wycierała mokre naczynia,które później chowała do szafki.-No wiesz..Widziałam,że taki ładny chłopak o blond włosach wpadł Ci w oko,a ty jemu.-mrugnęła i podała jej kolejny talerz.Brunetka zaczęła chichotać i dała jej z łokcia.
-Pomarzyć zawsze możesz.
-Ja nie muszę, wystarczy, że ty marzysz. - Kathy wybuchnęła śmiechem, gdy jej przyjaciółka walnęła ją w ramię. -Przestań zaprzeczać.
-Kate nie znam go dobrze, i owszem, jest uroczy, ale na pewno nie czuję do niego nic a nic. - powiedziała spokojnie. Odłożyła ścierkę i spojrzała na przyjaciółkę. -Dobranoc. - powiedziała tonem kończącym rozmowę i wyszła z kuchni.
~*.*~
Minęło parę dni. Kathy wciąż pracowała w restauracji, jednak Harry nie mógł się tam więcej pojawić. Zbierały się tam tłumy, odkąd w gazecie przedstawili zdjęcia bruneta w miejscu pracy blondynki. Dziewczyna zaklinała się w duchu, że nie wzięła jego numeru telefonu, ale z czasem zaczęła rozumieć, że ich znajomość po prostu się zakończyła.....

Nita również nie spotykała Nialla codziennie. Chłopak, choć miał urlop, nie przebywał cały czas w domu. Z resztą dziewczynie na tym nie zależało. Skupiła się na umocnieniu relacji z małą Nelly. Wiedziała, że tylko to pozwoli zachować jej pracę.....
~*.*~
-Co ty na to, żebyśmy wybrały się na weekend gdzieś za miasto? - zaproponowała Kathy gdy siedziały w czwartek wspólnie na kanapie. Nadszedł wieczór, a dziewczyny były zmęczone całym dniem pracy.
Nita uniosła brwi.
-Hm, masz jakieś propozycje?-spytała zaciekawiona.
-Za Slough jest fajne jezioro.-oznajmiła.
Nita przygryzła dolną wargę niepewna.
-Jest maj, jeszcze trochę za zimno na biwak co?
-Przestań - Kathy machnęła ręką. -Na weekend zapowiadają słońce. Słuchaj, mam już cały plan w głowie. - usadowiła się wygodniej i złapała przyjaciółkę za ręce. -Wyjedziemy w sobotę rano, wrócimy w niedzielę, około późnego popołudnia. Weźmiemy namiot, śpiwory i pełno puszkowego jedzenia.
Nita wywróciła oczami.
-Okej, niech ci będzie. - zaśmiała się i po chwili została mocno przytulona przez Kathy. -Ddusissz. - wyszeptała.Blondynka się zaśmiała i uwolniła ją z uścisku.
-Przepraszam.-powiedziała i szeroko się uśmiechnęła.
Obie resztę wieczora spędziły na domawianiu reszty szczegółów ich wyjazdu,a kiedy zapadła późna noc skierowały się do swoich sypialni,aby mieć siły na wczesne wstanie do pracy i pakowanie..
Nadszedł weekend, i dziewczyny zapakowały się do samochodu Nity.
-Jedziemy! - pisnęła Kath podskakując na siedzeniu.
-Pasy, wariatko. - przypomniała brunetka i wywróciła oczami.
Ruszyły. Jechały półtorej godziny, po drodze zatrzymując się na kawę ze stacji. Dojechały na miejsce w momencie, kiedy słońce wyłoniło się zza chmur. Wyszły z samochodu i odetchnęły wilgotnym powietrzem. Nad jeziorem nie było nikogo oprócz nich. Woda otoczona była łąką, a ta lasem.
-To totalne pustkowie. - westchnęła Kate.
Nita tylko wywróciła oczami i zabrała się za wypakowywanie namiotu i śpiworów. Kiedy robiły wszystko jak należy, usiadły we dwie na pomoście, mocząc stopy w zimnej wodzie. Słońce powoli zachodziło, powietrze robiło się zimniejsze, więc dziewczyny ubrały się w swetry i posiedziały z latarkami w namiocie. Opowiadały sobie historie z dzieciństwa, kawały i cały czas wybuchały gromkim śmiechem. Nagle coś zaszeleściło w oddali. Zamilkły, nasłuchując. Jakaś dłoń przejechała po cienkim materiale ich schronienia. Kate już zamierzała pisnąć, jednak Nita zatkała jej usta dłonią i pokręciła głową.
-Bądź cicho. - wyszeptała jej na ucho. Złapała latarkę, nóż i powoli otworzyła zamek namiotu. Wyszła i rozejrzała się. W pobliżu nie było nikogo, przeszła jeszcze kawałek, i wciąż nikogo nie znalazła. Nagle usłyszała krzyk Kate.
________________________________________________________________
Witajcie! Tak wiem, trochę długo trwało dodawanie rozdziału, haha :) Ale był to opuszczony blog, który właśnie wraca do życia! Teraz chcemy zrobić z tego hit. :D Zmienił się wygląd, i cała koncepcja opowiadania... Także jeśli Wam się podoba to skomentujcie, to naprawdę dla nas bardzo ważne. Przyjmujemy krytykę, jednak tylko konstruktywną. 
Pozdrawiamy
Julka&Caroo


środa, 31 lipca 2013

Rozdział VI

Tak jak zawsze w tygodniu w sypialniach obu dziewczyn rozbrzmiał dźwięk budzików.Zasapana blondynka złapała za urządzenie i zwaliła je z szafki.Po chwili zasiadła w pozycji siedzącej i przetarła zaspane oczy. Zaciągnęła swoją dużą koszulkę do spania do dołu i ruszyła ziewając w stronę pokoju przyjaciółki.Cicho otworzył drzwi jej sypialni i ujrzała śpiącą jeszcze brunetkę.
-Nita,wstawaj.-powiedziała i potrząsnęła jej ramieniem.W odpowiedzi usłyszała jakieś bełkotanie.Kathy powtórzyła próbę obudzenia koleżanki,która tym razem lekko podniosła powieki.
-Wstawaj.-oznajmiła i wyszła z pokoju.Gdy schodziła po schodach usłyszała jeszcze głośny huk,na którego dźwięk odwróciła się do tyłu.Już chciała zawracać kiedy usłyszała krzyk Nity.
-Nic mi nie jest!
Kate zaśmiała się cicho i weszła do kuchni.Z szafki i lodówki wyjęła potrzebne składniki za zrobienie naleśników i wzięła się do pracy.
***
Kiedy śniadanie było gotowe,w progu pojawiła się uśmiechnięta dziewczyna.
-Śniadanko!-krzyknęła i usiadła na jednym ze stołków,łapiąc za sztućce.Blondynka uczyniła to samo i obie zajęły się pałaszowaniem swoich porcji.
-Dzisiaj też zostajesz na dłużej?-spytała Nita między kęsami.
-To zależy od klientów. Jeśli będzie ich dużo, będę musiała pomóc Emily.
Nita uśmiechnęła się.
-Z tym, że jak pojawi się Styles, nie wrócisz na noc. - rzuciła kąśliwie patrząc na przyjaciółkę.
-Oh, przestań. - zaśmiała się, ale jej policzki zapłonęły czerwienią.
-Widzę, że ci zależy. - odparła brunetka.
-A ty to co? Horan i ty w jednym domu cały dzień.
-Nie, Nialla pewnie nie będzie. - Nita wstała i zebrała puste talerze. Wsadziła je do zmywarki i pogłaskała kumpelę po ramieniu. -Powodzenia. - mruknęła z uśmiechem i gdy złapała torebkę, ruszyła w stronę wyjścia.
***
Gdy podeszła pod rezydencję Crosswoodów, ujrzała małą Nelly wybiegającą z domu.
-NITA! - pisnęła i rzuciła się na opiekunkę.
-Haha cześć kochanie. - brunetka pocałowała ją w główkę i wzięła na ręce. -Gdzie rodzice?
-Rozmawiają w salonie z Nalem.
Nita wybuchnęła śmiechem, gdy usłyszała jak Nelly przekształca imię kuzyna. Postawiła dziewczynkę na chodniku i wspólnie weszły do środka. Gdy tylko zamknęła drzwi, do korytarza weszła pani Crosswood z mężem.
-Dobrze, że jesteś Nito. Myślałam, żeby dać ci dzisiaj wolne... - zaczęła i spojrzała na męża. -Bo Niall jest teraz na urlopie, i zatrzymał się u nas. - na te słowa blondyn bezgłośnie stanął w drzwiach opierając się o framugę.
-Ale wiemy, że potrzebujesz pieniędzy... - wtrącił pan Crosswood, na co Nita spłonęła rumieńcem. -Dlatego zajmij się Nelly tak jak zwykle, a Niall nie będzie się wtrącał.
Nie minęło pięć minut, jak małżeństwo wyszło do pracy, a trzylatka zaprowadziła nianię do pokoju.
Gdy we dwie układały lalki na półkę, do pomieszczenia wszedł blondyn. Usiadł obok nich i uśmiechnął się.
-Nelly, zrobiłem ci twoje ulubione kanapki. - powiedział, na co dziewczynka wstała i pobiegła do kuchni piszcząc.
Nita zaśmiała się chowając resztę zabawek do skrzyni. Gdy złapała ostatnią lalkę, Niall zrobił to samo i ich dłonie spotkały się. Brunetka natychmiast cofnęła dłoń rumieniąc się. Uniosła głowę i spojrzała w niebieskie oczy chłopaka.

Żadne z nich nic nie powiedziało. Mijały minuty, a oni trwali tak zauroczeni sobą. Nita uśmiechnęła się i schowała resztę zabawek do środka. Gdy tak krzątała się po pokoju dziewczynki, czuła na sobie wzrok chłopaka, który siedział na kanapie. Po chwili usłyszeli tupot małych nóżek, i do pokoju wpadła Nelly. Jej blond włosy były rozczochrane i twarz miała zarumienioną.
-Hej, co się stało? - spytała Nita kucając przed dzieckiem.
-Biegałam na podwórku z kotem. - dziewczynka była wyraźnie podniecona.
Nita uniosła zdziwiona brwi i strzepnęła z bluzeczki Nelly listek.
-Kochanie, nie macie kotka. - zaczęła powoli, jednak dziewczynka jej przerwała:
-No nie, ale przyszedł malutki kotek na podwórko. Teraz pije mleczko w kuchni.
Brunetka potarła czoło i westchnęła.
-Twoi rodzice nie byliby zadowoleni. - powiedziała i złapała ją za rączkę by pójść do kuchni.
Gdy całą trójką zeszli na dół i ujrzeli malutkiego, czarnego kotka, z białym pyszczkiem i "skarpetkami" na nóżkach. Siedział na blacie i bawił się jabłkiem. Na widok tylu ludzi skulił się i schował za mikrofalówką.
Nita spojrzała na Nialla, który parsknął śmiechem. Podeszła do blatu i powoli wzięła zwierzaka na ręce, głaszcząc go delikatnie.
-Cii, nie bój się - wyszeptała widząc jak bardzo się trzęsie. Po chwili kotek przestał się trząść i wtulił się w dłoń dziewczyny.
-Zostawimy go tu? - pisnęła Nelly, na co Niall pokręcił głową.
-To jest malutki kotek, który pewnie tęskni za mamą. - odezwała się Nita.
Blondwłosa dziewczynka spuściła smutno głowę. Widząc jej minę, para spojrzała po sobie i znów spojrzeli na dziewczynkę.
-Mama i tata nie chcą mieć w domu zwierzaka. - odezwał się Niall i pogłaskał delikatnie kuzynkę po ramieniu.
-Ten kotek nie jest niczyi, bo pani, która mieszka obok powiedziała, że od tygodnia się tam szwenda.
Nita westchnęła i przymknęła oczy.
-Mam pomysł. Wezmę go do siebie, i co rano go tobie będę przywozić. - zaproponowała i nie zdążyła nic więcej powiedzieć, bo dziewczynka pisnęła i rzuciła się do swojej opiekunki piszcząc.

***
Gdy Nita opuściła mieszkanie,Kathy pobiegła na gorę,aby naszykować się do pracy.Z gotowym zestawem weszła do łazienki.Kiedy ubrana,stanęła przed lustrem,nałożyła na siebie lekki make-up i wchodząc jeszcze do sypialni zabrała swoją torbę.Gdy znalazła się już na dole,sprawdziła czy aby na pewno wszystko zostało wyłączone.Z wiedzą,że może wychodzić spokojna,zakluczyła za sobą drzwi i ruszyła na przystanek.
Jazda autobusem zawsze szybko mijała,dlatego i tym razem na miejscu znalazła się na czas.Po wyjściu z pojazdu jej twarz otulił wiatr,który w tym czasie "szalał" na dworze.Unosił jej włosy ku górze i drażnił zimnem policzki.Jednak nie trwało to długo,gdyż po chwili znalazła się w środku restauracji.W pomieszczeniu zastała jak zwykle Jim'a,który czyścił blat i Emily,która poprawiała karty i obrusy.
-Cześć.-powiedziała radośnie i ruszyła w stronę zaplecza po fartuch.Gdy spoczywał już na jej drobnym ciele, wróciła do znajomych i zajęła się rozkładaniem numerków na stolikach.
***
Kate potarła zmęczona ręką spocone czoło i dalej nabijała szereg cyfr na kasę.
-Należy się 25 funtów i 32 centy.-oznajmiła i przejęła banknot jaki podał jej mężczyzna.Otworzyła kasę i wyjęła z niej odpowiednią sumę pieniędzy,które po chwili przekazała mężczyźnie.-Dziękuję i zapraszam ponownie.
-Stanowczo mówię,że za dużo pracujesz.-powiedziała na wstępie Em i odsuwając od kasy blondynkę,stanęła za nią.
-Przecież to moja praca.-oparła i spojrzała na koleżankę.
-Powinnaś wiedzieć,że jest coś takiego jak przerwa,która Ci przysługuje Kate...-ciągnęła zmartwiona.
-Ja na prawdę potrzebuję pieniędzy.-odpowiedziała zmieszana,a na jej twarzy pojawił się rumieniec.
-Nie możesz tyle pracować.Teraz zrobisz to co Ci mówię.-zaczęła i patrzyła na blondynkę.-Zdejmiesz fartuch,pożeganasz się i ładnie podziękujesz.-zażądała i posłała jej przyjazny uśmiech.
Kathy bez chwili na namysłu wiedziała,że nie może zostawić jej ze wszystkim samej.-Nie mogę..-odparła i spuściła głowę.
-Możesz,Kathy.Nie martw się Adamem.Powiem,że źle się poczułaś.-namawiała.
-Ale na pewno?-spytała i spojrzała w oczy brunetki,szukając w nich szczerej odpowiedzi.
-Na pewno.Idź i odpocznij.-odpowiedziała pewna siebie i poklepała blondynkę w plecy,rozwiązując jej fartuch.
-Dziękuję.-szepnęła i przytuliła Emily,która wesoła się zaśmiała.
-Nie masz za co.Baw się dobrze,ale pamiętaj,że masz odpocząć.-odparła i pomachała jej na do widzenia. Tak samo uczyniła Kate i wyszła z restauracji.
***
Myśli dziewczyny zaprzątały widoki samej koleżanki,która nie daje rady z obsługą gości.W pewnym momencie usłyszała klakson samochodu i odwróciła głowę w jego kierunku.
-Kathy?Chodź.!-znajomy głos rozległ się za jej plecami.
-Harry?-szepnęła i skierowała się w stronę auta.-Co ty tu robisz?
-Dzień Dobry panno Cook.-zachichotał.-przejeżdżałem i ujrzałem Ciebie,więc pomyślałem,że Cię podwiozę.-skończył.
-To miłe,ale..-nie dane było jej skończyć,ponieważ przerwał jej jego zachrypnięty głos.
-Nie ma żadnego "ale",lepiej szybko wskakuj,bo podwózka od samego Harry'ego Styles'a to spełnienie marzeń.-zaśmiał się i otworzył jej drzwi.
-Dziękuję,ale nie wiem co zrobi pan,panie Styles,kiedy z tych emocji zemdleję.-zachichotała.Chłopak spojrzał na nią swoimi zielonymi oczami i ukazał ponownie tego dnia rząd białych zębów,układających się w uśmiechu.-Mam nadzieję,że nic z tych rzeczy się nie wydarzy.Ciężko będzie rozmawiać z nieprzytomną dziewczyną.-zaśmiał się i ruszył z pobocza.
-Gdzie jedziemy?-spytał i zerknął na blondynkę.
-Myślałam nad moim domem,ale skoro już tutaj z tobą jestem to... otwieram się na twoje propozycje.-odparła z uśmiechem...
***
-Tutaj mieszkam..-szepnęła i spojrzała na średniej wielkości dom ze sporym ogrodem.Chłopak wyjął kluczyki ze stacyjki i wyszedł z samochodu,aby otworzyć przed nią drzwi.-Dziękuję.-uśmiechnęła się.
Po chwili razem ruszyli do posiadłości.Kiedy znaleźli się już w środku Kathy zaprosiła Harry'ego do salonu,a sama skierowała się do kuchni,w celu przyrządzenia herbaty i zabraniu jakiś słodkości.Gdy wróciła do swojego towarzysza postawiła rzeczy na stoliku w pokoju i zasiadła obok niego na kanapie.
-Śliczny dom..-skomplementował mieszkanie z uśmiechem.-Mieszkasz sama?-spytał i zabierając kubek z parującym napojem zerknął w jej stronę.
-Nie.Mieszkam z...-zrobiła pauzę.-..siostrą.-dokończyła.Chłopak przez chwilę bacznie ją obserwował.-Przeprowadziłyśmy się tutaj tydzień temu z Colchesteru.-dopowiedziała i wzięła łyk herbaty.
-Twoja siostra też pracuje w restauracji?-napił się napoju przygotowanego przez dziewczynę.
-Nie.-odparła.-Jest guwernantką.
-Ciekawe zajęcie...-odarł.-Masz jakieś pasje?-zapytał.
Dziewczyna chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią.-Tak..Lubię grać na gitarze..czasami też śpiewam,ale..nie robię już tego.-odparła zgodnie z prawdą.
-Dlaczego?-zdziwił się.
Kathy nie chcą wyjawić mu prawdy nie miała pojęcia co ma wymyślić.-Nie wiem..-szepnęła zdenerwowana.
-To może mi coś zagrasz?-poprosił,a w jego oczach można było dostrzec iskierki radości.Blondynka przełknęła głośno ślinę i niepewnie skinęła głową.Wstała z kanapy i razem z brunetem skierowała się po schodach do jej sypialni.Chłopak zasiadł na rogu łóżka,a Kate wzięła do ręki gitarę,którą jeszcze otrzymała od matki i poszła z nią usiąść na puchowym dywanie,który znajdował się w pokoju.
-Śliczny pokój..-wyznał podziwiając galaktyczny sufit.
-Dzięki.-odpowiedziała i zaczęła stroić gitarę,przy czym zamknęła swoje oczy i rozkoszowała się dźwiękami strun.Chłopak wykorzystując chwilę wstał i podszedł po komody,na której były poustawiane zdjęcia.Wziął w dłonie fotografię przedstawiającą małą dziewczynkę i kobietę,które były szeroko uśmiechnięte.Na sam ich widok na jego twarzy również pojawił się szczery uśmiech.-Kto to?-zapytał wyrywając dziewczynę s transu.Ta szybko podeszła w jego stronę,a gitara wypadła z jej rąk.-To....-zaczęła,nie wiedząc co ma mu odpowiedzieć.Nie mogła wyjawić mu prawdy..Przestałby ją lubić gdyby się dowiedział.Musi skłamać..
***

Z kotem  na rękach wróciła autobusem do domu. Gdy weszła, nie usłyszała nikogo w środku.
-Kathy! - krzyknęła i odstawiła torebkę. Po chwili blondynka zeszła na dół, a za nią jakiś chłopak. Gdy Nita go rozpoznała, zabrało jej mowę.


-Cześć, mamy gościa. - rzuciła Kate rumieniąc się.
-A nawet dwóch. - dodała po chwili brunetka unosząc kotka do góry. -To jest Fame, mała kicia, która z nami pomieszka.

________________________________________________________

Witamy Was ponownie! Jak widzicie, napisałyśmy szósty rozdział.
Przede wszystkim: Chcemy podziękować za te dwa, wspaniałe komentarze.
Dzięki nim, szybciej zakończyłyśmy rozdział - dlatego widzicie, jak bardzo motywujące są te Wasze opinie ;)
Zaczęłyśmy siódmy rozdział, choć nie możemy powiedzieć, kiedy się pojawi.
Jeśli czytasz, to skomentuj. Tak nie wiele dla Ciebie, tak wiele dla nas.
Przypominamy o tt bohaterek, gdzie możecie z nimi rozmawiać i zadawać pytania odnośnie opowiadania . ;P
Pozdrawiamy
Julka&Caroo

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział V

Kiedy oboje byli już gotowi do wyjścia,razem ruszyli do drzwi restauracji.Gdy znaleźli się już na zewnątrz ich twarze otulił wiatr,który podwiewał włosy blondynki lekko ku górze.
-Choć,tam stoję.-powiedział i wskazał na czarne porsche.Razem ruszyli w kierunku samochodu,a kiedy doszli do celu chłopak staną przy drzwiach od strony pasażera i otworzył je,aby dziewczyna mogła wejść.
-Ymm...Dziękuję.-oznajmiła i złapała za wyciągniętą dłoń chłopaka.Kiedy już zajmowała swoje miejsce na fotelu,usłyszała tylko trzaśnięcie drzwiami,a już po chwili obok niej znajdował się brunet.
-Gdzie mieszkasz?-spytał i spojrzał na towarzyszkę.
-61 Saint James's Street-odparła i posłała mu przyjazny uśmiech.Brunet wsadził kluczyki do stacyjki,odpalił auto i już po chwili wyjechali z parkingu.
Przez część drogi panowała między nimi krępująca cisza,która była z nie wiadomo jakiego powodu,gdyż w pracy często prowadzili ze sobą pogawędki.W tym momencie blondynka usłyszała jak chłopak zbiera powietrze,aby się do niej odezwać,lecz przerwał mu jej dzwoniący telefon.
-Ymm...przepraszam.-powiedziała i spojrzała na wyświetlacz urządzenia,w którym widniał nieznany jej numer.
-Halo-odezwała się do słuchawki.
-Witam,panna Cook?-spytał rozmówca.
-Tak,a kto mówi.-odparła i uśmiechnęła się do chłopaka,który odpowiedział jej również uśmiechem.
-Adam,twój szef..Dzwonię,aby powiadomić cię,że będziesz musiała dziś przyjść również na drugą zmianę.-
oznajmił.
-Ale jak to?-powiedziała zdziwiona.
-Rebecca musiała dziś wcześniej wyjść i jesteś tu potrzebna.Musisz wstawić się na godzinę 16.30.-zakończył,a dziewczyna spojrzała na zegarek w samochodzie,który wskazywał godzinę 13.20.
-Ymm...No dobrze.-odpowiedziała bez entuzjazmu i pożegnała się z mężczyzną.
-Coś się stało?-spytał z troską w głosie.
-Muszę dziś wracać do pracy na popołudniową zmianę,bo Rebecca musiała wracać do domu.-uśmiechnęła się bez przekonania i spojrzała na drogę.-Skręć w prawo.-dodała,a chłopak zrobił tak jak mu nakazała.
Brunet nie zdążył jej nic odpowiedzieć,ponieważ przerwała mu blondynka.-Tutaj mieszkam.
-Ładny dom.-skomplementował posiadłość jej i Nity,za co dziewczyna mu podziękowała.
-Dziękuję za podwózkę-powiedziała i złapała za klamkę od drzwi,które po chwili otworzyła.
-Nie ma za co i do usług.-odparł,a dziewczyna szeroko się uśmiechnęła.-Pa.-zakończyła,a kiedy Kathy zamknęła za sobą drzwi,odjechał.
Kate ponownie tego dnia poczuła na swoim ciele lekki wiaterek,który mierzwił jej włosy.Powoli ruszyła w stronę furtki i wyjmując kluczę z torby otworzyła ją po czym zamknęła upewniając się,że nikt nie proszony nie wtargnie się do posiadłości.
***
-Nie rób tego!-krzyknęła.-O ty dupku!-ponownie uniosła głos.
Kathy złapała za leżącego koło niej pilota i wyłączyła TV."Jak on jej to mógł zrobić?"-pomyślała,
przeżywając obejrzany przez nią serial.Zabierając ze sobą pustą miskę po popcorn'ie skierowała się do kuchni.Kiedy tam dotarła wsadziła naczynie do zmywarki i katem oka spojrzała na zegar,który wskazywał godzinę 15.45 co oznaczało,że blondynka ma jeszcze 15 minut do wyjścia.Przerażona wieścią,że może nie zdążyć pędem pobiegła na górę,aby się przebrać i zrobić lekki make-up.
Gdy gotowa już wyszła z sypialni skierowała się do łazienki,aby spiąć swoje blond kosmyki w koka.Kiedy całkowicie naszykowana zeszła na dół była dokładnie 16.05 co bardzo ją ucieszyło gdyż musiała jeszcze zostawić Nicie wiadomość,że dziś wróci późno.

"Musiałam iść na drugą zmianę.Nie czekaj na mnie.
                                                                             Kathy xx"

Napisała i skierowała się w stronę wyjścia...
***
Kiedy Kate dotarła do pracy za ladą zauważyła zmęczoną i zabieganą Emily,która została sama ze wszystkimi gośćmi.
-Hej,Em!-podbiegła do niej i przywitała się.
-O! Kathy,jak dobrze,że jesteś.Już po prostu nie daję rady tutaj wszystkiego sama ogarnąć.-powiedziała podając reszty jakiemuś mężczyźnie.
-Nie martw się,jestem gotowa do pracy.Od czego zacząć?-spytała i uśmiechnęła się.
-Stolik 36.-oznajmiła i posłała jej wdzięczne spojrzenie.
Blondynka wchodząc jeszcze za ladę zabrała z niej czarny,elegancki fartuch,a kiedy materiał swobodnie na niej leżał,biorąc mały notesik ruszyła w stronę stolika.
-Dzień Dobry.Będę dziś obsługiwała państwa stolik.W czym mogę służyć.-powiedziała jednym tchem nie patrząc na zasiadających tam ludzi.
-Poproszę filiżankę herbaty.-usłyszała zachrypnięty głos,który nie wiedząc czemu był jej znajomy.Kiedy zapisała już zamówienie postanowiła zerknąć na zasiadającą tam miejsce osobę.
Jednak widok jaki zobaczyła spowodował,że jej nogi ugięły się pod jej ciężarem,a serce zaczęło bić szybciej.
-O matko..-zacięła się,nadal nie spuszczając wzroku z siedzącego tam bruneta.
-Coś się stało?-spytał i ukazał jej rząd swoich białych zębów i urocze dołeczki,które uformowały się na jego policzkach.Blondynka nic nie odpowiadając potrząsnęła lekko głową nadal przypatrując się chłopakowi. Otrząsnęła się i odwróciła by odejść w stronę lady.
-Herbata raz - wyszeptała oddychając płytko.
Kiedy doszła już do lady przy której nadal stała brunetka nie zwracając na nią uwagi,jedynie pozostawiając zapisaną kartkę z zamówieniem,skierowała się w stronę zaplecza.Gdy już tam dotarła zamknęła za sobą ciężkie drzwi i kiedy była w zupełności pewna,że jest zupełnie sama podskoczyła do góry i krzyknęła.Po chwili uspokoiła się i uprzednie sprawdzając czy nikt jej nie słyszał wyszła z pomieszczenia i ponownie pojawiła się przy koleżance.
-Herbata  jest gotowa.-odezwała się i podała jej zamówienie.
-Dziękuję.-szepnęła i złapała za tacę z filiżanką herbaty."Raz kozie śmierć"-pomyślała i poszła w stronę stolika...Jego stolika.
-Herbata raz.-powiedziała,a kiedy ujrzała jego rozweseloną twarz,uśmiechnęła się.
-Dziękuję.-odparł zachrypniętym głosem i sięgnął po napój.-Może się dosiądziesz?-spytał,a w jego oczach zagościły iskierki nadziei.
Dziewczyna przez chwile wpatrywała się w jego zielone oczy.
-Przykro mi,jestem w pracy.-odpowiedziała i zabrała tacę kierując się z nią do lady gdzie w dalszym ciągu była Emily.
-Nie zgadniesz kogo właśnie obsługiwałam.-zaczęła i spojrzała na koleżankę,która z zaciekawieniem wpatrywała się w jej twarz.-Harry'ego Styles'a...-wyszeptała podekscytowana i spojrzała na reakcje Em.
Przez chwilę brunetka nie mrugała,a po jej sylwetce było widać,że wstrzymała oddech.-Gadasz?-powiedziała w niedowierzaniem.-I co?
-Zaproponował mi,abym się do niego dosiadła.-odparła z rumieńcem na twarzy.
-I nie przystałaś na jego propozycje?-spytała ze zdziwieniem na twarzy.
-Jestem w pracy.-odparła cicho i spuściła głowę zerkając w stronę stolika Harry'ego,który również bacznie jej się przyglądał,popijając swoją herbatę.
***
-Dziękuję,że przyszłaś.-powiedziała Em zbierając naczynia z ostatniego stolika.
-Przestań.Nie mogłam odmówić,a w domu i tak bym leżała i nic nie robiła.-oznajmiła i posłała jej szeroki uśmiech wycierając stolik obok.
-Uff....-to już wszystko,westchnęła brunetka.
-Leć do domu,ja zamknę.-zadeklarowała się Kathy.
-Ale na pewno?Nie chcę Cię wykorzystywać,ani nic z tych rzeczy...Ja mogę zamknąć..-plątała się w zdaniach.
Kathy cicho zachichotała i zabierając z blatu torbę koleżanki podała ją jej i popędziła w stronę drzwi.
-Nie martw się,przecież to tylko 10 minut więcej,dam radę.A ty leć,bo widzę,że zaraz padniesz.-oznajmiła i stanęła naprzeciw niej.
-Dziękuję kochana,dobranoc.-pożegnała się Emily i wyszła z restauracji.
Kate pognała w stronę baru i odstawiła resztę kieliszków i filiżanek jakie leżały na blacie do odpowiednich półek.Gdy skończyła poszła do magazynu i wieszając na odpowiedni wieszak fartuch skierowała się do następnego pokoju po swój płaszcz i torbę.Kiedy gotowa do wyjścia wyszła z pomieszczenia pogasiła wszędzie światła i stojąc przy dużym,szklanym wejściu wbiła kod alarmu i szybko wyszła.
Zaciągnęła się nocnym powietrzem,które ją otulało i skierowała się w stronę przystanku autobusowego.
Gdy dochodziła do wyznaczonego miejsca poczuła przeszkodę na swojej drodze i upadła na chodnik.
-Aaa....-cichutko zawyła.
-Przepraszam,poczekaj pomogę Ci wstać.-usłyszała znajomy głos i już po chwili z jego pomocą stała i masowała dół pleców.-Wybacz...liczyłem,że mnie zauważysz...
-Dzięki, i zaraz... co?-spytała zdezorientowana i spojrzała w twarz swojego "oprawcy".Jej oczy ponownie tego dnia przybrały rozmiarem pięciozłotówki,a oddech zapomniał o swoim istnieniu.
-Oddychaj,Kathy.-zachichotał i spojrzał jej w oczy.
-Ty znasz moje imię?Skąd?-dopytywała z rumieńcem na twarzy.
-Mógłbym powiedzieć,że to przeznaczenie,czy coś w tym stylu,ale powiem,że widziałem twoje imię na tym czarnym fartuszku,który nosiłaś.-oznajmił i puścił jej oczko.
-Ohh... no tak.-odpowiedziała i lekko walnęła się w czoło za swoją głupotę.-A tak zmieniając temat,co ty tu robisz?
-Szczerze?-zapytał i spojrzał na Kathy,która kiwała twierdząco głową.-Pomyślałem,że jeśli już nie jesteś w pracy to porozmawiamy i... poznamy się.-odparł i uśmiechnął się ukazując rząd białych zębów i dołeczki.
~*~
Nadeszła dwudziesta. Nita położyła spać małą Nelly i odwróciła się by wyjść z pokoju. Rozejrzała się po domu, jednak rodziców dziewczynki jeszcze nie było. Usiadła więc na kanapie i włączyła telewizor. Gdy już przysypiała, ktoś wszedł do salonu. Zerwała się z kanapy wyłączając przy okazji telewizor.
-Dobrze, że już państwo są. Nelly śpi. - powiedziała i spojrzała na postać stojącą w drzwiach. Nie była to pani Crosswood, ani jej mąż. W progu stał nastoletni chłopak, mniej więcej w jej wieku. Miał lekko rozczochrane blond włosy, a jego niebieskie oczy patrzyły rozbawione na dziewczynę. Opierał się nonszalancko o ścianę i włożył ręce w kieszenie długich, kremowych spodni.
-Kim jesteś? - spytała dziewczyna podejrzliwie.
Chłopak zmrużył oczy.
-Nie znasz mnie? - uniósł brwi, i po jego minie widać było, że jest zdziwiony.
-Skąd mam cię znać? - spytała dziewczyna zrezygnowanym tonem. - Jestem tutaj tylko opiekunką.
-Ah tak. Ty jesteś Nita. - chłopak pokiwał głową ze zrozumieniem. -Jestem Niall Horan. Victorie to moja ciotka.
-Oo. Jesteś kuzynem Nelly. - Nita klasnęła w ręce i uśmiechnęła się. Podeszła do niego i wyciągnęła ku niemu dłoń. -Miło mi cię poznać.
Niall uścisnął jej delikatnie dłoń i uśmiechnął się uroczo.
-No to co, mogę już iść? - spytała Nita i złapała torebkę.
-Jeśli chcesz... Chociaż nie masz upoważnienia wychodzenia, kiedy ciotki nie ma. - ironia w uśmiechu chłopaka była ledwo widoczna.
-Ale ty tu jesteś... - zaczęła zdziwiona dziewczyna unosząc brwi, ale blondyn jej przerwał:
-Nie wiesz, czy mam prawo z nią zostać. Może jestem seryjnym zabójcą, a moja ciotka mnie nienawidzi?
Nita pokręciła głową i ponownie usiadła na kanapie tyłem do chłopaka. Założyła ręce na piersi i nie odzywała się, póki nie usłyszała jak podchodzi.
-Wiem, że twoja ciotka nie miałaby nic przeciwko. Inaczej nie byłoby cię tu. - fuknęła, a gdy usiadł obok niej, zamknęła oczy.
-Może masz rację. - odpowiedział tajemniczo i zaśmiał się cicho. Nita otworzyła oczy i spojrzała na niego.
Blond włosy... Niebieskie oczy... Turkusowy t-shrt i te spodnie... Buty Nike... Coś jej to przypominało.
-Już wiem! - krzyknęła i odwróciła się ku niemu całym ciałem. -Jesteś z One Reaction!
Wybuch śmiechu chłopaka zbił ją z tropu. Zmarszczyła czoło i czekała aż skończy.
-Blisko. - odpowiedział trzymając się za brzuch. -One Direction.
Nita pstryknęła palcami.
-Boom. - mruknęła i westchnęła. Chłopak na jej reakcję parsknął śmiechem. W tym momencie weszła pani Crosswood. Nita od razu wstała.
-Oh, Niallerku! - kobieta podbiegła do niego i przytuliła go mocno. Rozczochrała mu włosy mocniej niż miał, i zwróciła się do Nity.
-Nelly śpi. - powiedziała dziewczyna i złapała torebkę. -Do jutra.
-Do widzenia, dziecko. - powiedziała przyjaźnie i zwróciła się ku chłopakowi.
Nita wyszła i skierowała się ku swojego domu. Gdy weszła, Kathy już tam była. Krzątała się w kuchni i robiła kanapki.
-Cześć. - powiedziała gdy ujrzała swoją przyjaciółkę w drzwiach. Na jej twarzy był uśmiech, który ciężko pomylić ze zwykłym. Ona była po prostu rozpromieniona. Biło od niej ekscytacją i zadowoleniem, a jej policzki były zarumienione.
-Ej, co się stało? - spytała Nita i podeszła do kuchenki by włączyć wodę na herbatę. Nie od razu uzyskała odpowiedź. Musiała trzepnąć dziewczynę w ramię. -No mów.
-Poznałam Harry'ego Stylesa! - pisnęła i odłożyła nóż rzucając się na przyjaciółkę.
-Ej! Dusisz!
-Przepraszam... Po prostu nie mogę się uspokoić. - powiedziała machając rękoma przed twarzą. -On wszedł do restauracji, i ja obsługiwałam jego stolik, i potem czekał na mnie przed restauracją, żeby mnie poznać. Rozumiesz? POZNAĆ! - wydarła się i złapała Nitę za ramiona mocno nią potrząsając.
-Jezu, Kathy wyluzuj się! - zaśmiała się dziewczyna i wywróciła oczami. -Pokaż mi to swoje Direction. Zdjęcie, plakat... Cokolwiek.
Blondynka od razu pobiegła do swojego pokoju i przyniosła ogromny plakat chłopaków rozkładając go na stole. Nita przyjrzała się obrazkowi i rozpoznała blondyna.
-A ja poznałam tego. - wskazała na niego i spojrzała kątem oka na Kathy.
-W jaki sposób poznałaś Horana? - blondynka otworzyła szeroko oczy.
-Jest siostrzeńcem pani Crosswood. Kuzynem Nelly.
Kath wybuchnęła śmiechem.
-Założę się, że go nawet nie rozpoznałaś.
Brunetka pokręciła głową.
-Zdziwił się. - rzuciła i wyłączyła zagotowaną wodę.
-Oczywiście, że się zdziwił. One Direction są znani na całym świecie. -parsknęła Kat.
-Jak widać nie na całym. - odpowiedziała Nita zalewając dwie herbaty
Kathy wywróciła oczami i położyła na stół talerz z kanapkami, po czym obie rozpoczęły kolację.

_____________________________________________________________

Mamy rozdział V!!! Zadowoleni z niego?
Tak jak obiecałyśmy, są trzy komentarze, jest rozdział. Miałyśmy z nim niezły problem... Taka blokada. Wiecie o co chodzi.
No ale nie zawiodłyśmy Was, prawda?


W każdym razie, nie będzie więcej szantaży :D
Szósty rozdział... Może szybciej niż piąty.
Miło by było, gdybyście jednak napisali... Na asku, tt czy w komentarzach.
Jeśli chcecie być powiadamiani, to piszcie swoje nicki do twittera :>


Pozdrawiamy
Julka&Caroo

czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział IV

Nadszedł poranek. Nita wstała prawie o świcie i jak bomba wpadła do pokoju Kathy.
-Wstawaj! - krzyknęła i zerwała z dziewczyny kołdrę.
-Jeju, Nita! - jęknęła blondynka i odwróciła się tyłem do okna.
-Wstawaj - powtórzyła. -Dziś mamy rozmowy o pracę.
Kathy niechętnie zwlokła się z łóżka i wypchnęła koleżankę za drzwi. Wybrała ciuchy i poszła do łazienki. Ujrzała Nitę schodzącą po schodach.
W momencie, gdy Kate brała prysznic, brunetka zrobiła śniadanie. Smażone jajka z mizerią niosły zapach po całym domu.
-Jak pysznie pachnie. - Kathy z wilgotną i rozczochraną głową weszła do kuchni.
Po zjedzeniu śniadania dziewczyny zabrały dokumenty i obdzwoniły wszystkich najbliższych pracodawców. Wyszły z domu jeszcze przed trzynastą.
Jeździły po Londynie i za każdym razem komuś coś nie pasowało i prace były dla jednej osoby. W końcu podjechały autobusem pod jakiś bar. Spodziewały się jakiejś stęchłej spelunki, jednak bardzo się pomyliły. Był to bar połączony z restauracją w nowoczesnym stylu i wieloma gośćmi. Dwie kelnerki wirowały między stolikami wyraźnie zmęczone.
Dziewczyny podeszły do baru.
-My w sprawie pracy. - odezwała się Nita.
Barman uśmiechnął się i zaprowadził je do biura.
Mężczyzna miał około trzydziestki. Był uśmiechnięty i przyjazny. Sprawił, że żadna z nich się nie stresowała tym spotkaniem.
-Tylko jest jeden problem. - westchnął mężczyzna i potarł czoło. - Tylko jedna dostanie tu pracę.
-Kathy - powiedziała szybko Nita.
-Poczekaj - zaczęła blondynka, ale nie dane jej było skończyć.
-Zostało jeszcze jedno miejsce z pracą. Ja sobie poradzę. - Nita wstała i uścisnęła dłoń właścicielowi. -Do zobaczenia. - puściła oczko do Kate i wyszła z gabinetu.
Gdy Kathy załatwiała sprawy formalne, Nita ruszyła w stronę adresu podanego w gazecie, i ostatniego miejsca gdzie mogła dostać pracę.
Kiedy już dotarła na miejsce dech jej zaparło.
Stała przed bramą pięknej willi. Była pomalowana na biało-kremowo, z brązowym dachem i miała ogromne okna, które zasłonięte były prostymi firankami. Ogród zachwycał różnorodnością drzewek, krzewów i kompozycji kwiatowych. Zza domu słychać było szum oczka wodnego i szelest liści.
Nita spojrzała na domofon. Zadzwoniła i nad guzikiem ujrzała nazwisko : Crosswood.
-Nie znam. - mruknęła pod nosem i usłyszała dźwięk podnoszonej słuchawki.
-Tak słucham? - z domofonu wydobył się kobiecy głos.
-Ja w sprawie pracy.
Bramka natychmiast się otworzyła. Nita weszła i podeszła do drzwi.
Otworzyła je kobieta w ciasnym blond koku i w plisowanej spódniczce w komplecie do żakietu.
-Witaj. Ty jesteś Nita, zgadza się?
Brunetka pokiwała głową. Weszła do środka i uśmiechnęła się nieśmiało.
-Zapraszam cię do gabinetu.
Wspólnie przeszły przez salon i znalazły się w wspomnianym gabinecie. Kobieta usiadła do biurka i gestem nakazała Nicie zrobić to samo.
-Nazywam się Veronica Crosswood. Jak wiesz, potrzebuję młodej, pełnej energii, ale przede wszystkim uczciwiej i pracowitej dziewczyny do opieki nad moją córką. Najpierw opowiedz o sobie i czemu chcesz tu pracować.
Nita wciąż przestraszona błądziła wzrokiem między twarzą kobiety a swoimi dłońmi. Nie lubiła opowiadać o sobie. Wzięła głęboki wdech.
-Nazywam się Nita Leander. Mam siedemnaście lat. - zacięła się na chwilę. -Jestem żywiołową osobą, ale i odpowiedzialną. Otwarcie i optymistycznie podchodzę do życia. Nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć. - otarła ręką czoło.
-Dlaczego chcesz tu pracować? Dlaczego akurat jako opiekunka?
-Mieszkam z koleżanką i musimy zarobić na utrzymanie domu. Kocham dzieci, dlatego myślę, że to będzie praca idealna.
Pani Crosswood wyjęła z biurka dwie wypisane kartki i podała je Nicie.
-Przeczytaj to i podpisz.
Dziewczyna zaczęła czytać warunki.
-Mi pasuje. - odpowiedziała i podpisała zgodę.
-Zaprowadzę Cię do pokoju małej,
Obie wstały i pani Crosswood ruszyła w stronę schodów. Nita szła za nią jak cień. Po chwili otworzyła drzwi.
Oczom nastolatki ukazał się pokój, który wszystko miał różowe. Ściany, meble, zabawki i dodatki w różnych odcieniach. Na środku siedziała mała czarnowłosa dziewczynka. Bawiła się lalką i odwróciła głowę gdy usłyszała otwierane drzwi. Miała ogromne brązowe oczy i szeroki uśmiech. Nie wstała, tylko przeniosła wzrok ponownie na zabawki.
-To Nelly. Ma trzy lata. Jest spokojna, ale musisz z nią chodzić na najbliższy plac, bo tam zawsze się wybiega.
Nita pokiwała głową. Podeszła do dziewczynki i usiadła obok niej.
-Cześć. Mam na imię Nita. - dziewczynka odłożyła zabawki i spojrzała na nią. -Masz bardzo ładną lalę. Mogę zobaczyć? - spytała delikatnie, na co dziewczynka przyjrzała jej się uważnie i po chwili podała zabawkę.
-Ta ma na imię Lucy. To moja ulubiona.
-Śliczne imię dla niej wybrałaś. - Nita pochwaliła dziewczynkę i oddała jej lalkę. -Masz naprawdę śliczny pokoik. - dodała rozglądając się. Nelly wstała i usiadła jej na kolanach. Podała inną lalkę i powiedziała, że ma ją uczesać.
Tak minęła godzina. Nita i Nelly układały lalki, przebierały je i czesały w różne fryzury. Około dziewiętnastej przyszła pani Crosswood i powiedziała, że Nelly musi iść spać, a Nita wracać do domu. Z niechęcią dziewczynka puściła opiekunkę i zaczęła chować zabawki.
Nita wyszła z pokoju i razem z panią Crosswood ruszyła w stronę drzwi wyjściowych.
-Mała cię polubiła. - odezwała się kobieta. -Masz dobry start. - uśmiechnęła się ledwo zauważalnie.
~*.*~
Nita wróciła do domu i rzuciła się na kanapę. Siedząca na fotelu Kate spojrzała na nią.
-Co jest? Masz tą pracę? - spytała unosząc brwi.
Brunetka pokiwała głową.
-Codziennie od siódmej do dwudziestej.
Kathy otworzyła szeroko oczy.
-Czemu się na to zgodziłaś? Ja też od siódmej, ale do trzynastej.
Nita zaśmiała się i wzruszyła ramionami.
-Mi to pasuje. Nelly jest cudowną dziewczynką. Idę się wykąpać. - otarła spocone czoło i poszła do góry.
Kathy jeszcze przez chwile wpatrywała się w oddalającą postać dziewczyny,jednak gdy straciła ją z pola widzenia skierowała swój wzrok z powrotem na duży plazmowy telewizor.
~*.*~
Blondynka bacznie przypatrywała się w ekran dopóki nie usłyszała kroków,które pochodziły ze schodów.
Kiedy odwróciła w tę stronę głowę w wejściu ujrzała brunetkę,która między nami wyglądała na bardzo zmęczoną.
-Dziś ja robię kolację,kochana.-zaczęła.-Widzę,że nie wyglądasz za dobrze.-dodała i posłała jej szeroki uśmiech.
-Kwestia przyzwyczajenia...A kolację chętnie zjem,jestem głodna.-odparła,a po pomieszczeniu rozległ się odgłos burczącego żołądka.
-Hhahaha,widzę,że twój brzuch daje o sobie znać,lecę do kuchni.-powiedziała chichocząc i skierowała się w jej stronę.Za to brunetka zajęła jej wcześniejsze miejsce i ułożyła się wygodnie na kanapie.
~*.*~
-Nita!Gotowe!-krzyknęła Kathy i położyła górę tostów na stole.Już po chwili w kuchni znalazła się dziewczyna i szybko zasiadła do stołu.
-Mmmm...pięknie pachnie.-powiedziała i złapała za jednego tosta.Tak samo uczyniła blondynka.
-A tak w ogóle jak było w pracy?-spytała i ugryzła kolejny kawałek "kanapki".
-Nic szczególnego,dostałam kilka kartek papieru do zapoznania się i podpisu,dowiedziałam się,że jutro dostanę firmową koszulkę,którą będę musiała nosić.-zakończyła wypowiedź i złapała za kolejnego tosta.
-Mam nadzieję,że ci się spodoba.-powiedziała  uśmiechem,zajadając kolację.
-No właśnie..My tutaj gadu gadu o mnie,a jak u ciebie?-zapytała i patrzyła z zaciekawieniem w jej stronę.
-Będę opiekować się trzy letnią dziewczyną o imieniu Nelly.Spędziłam z nią dziś trochę czasu i muszę przyznać,że to na prawdę urocze dziecko.-stwierdziła,wstała od stołu i zapakowała naczynie do zmywarki.
-Dzięki,ale jestem padnięta.Idę spać,żeby mieć siły na jutro.-dopowiedziała i puszczając buziaka w powietrzu ruszyła po schodach do swojego pokoju.
Kathy również odłożyła swoje naczynie i skierowała się do sypialni.Gdy dotarła na miejsce ułożyła się wygodnie na swoim łóżku,nastawiła budzik na godzinę 5.30 i powitała krainę marzeń....
~*.*~
Dryń!Dryń!Dryń!
W pokoju Kathy rozbrzmiał wszystkim znany dźwięk,na co blondynka zareagowała ciężkim westchnieniem.
Lekko uderzyła w urządzenie,które już po chwili przestało dzwonić.Dziewczyna ziewając przeciągnęła się na łóżku i powolnym krokiem skierowała się w stronę pokoju siostry.
Nie pukając weszła do pomieszczenia i z cwaniackim uśmiechem skoczyła na łóżko brunetki.
-Wstawaj!Wstawaj!Czas do pracy!-krzyczała i skakała po jej łóżku.
Niezadowolona i zaspana Nita zakryła głowę poduszką i z zaciśniętymi oczami wymruczała coś pod nosem.
-Odejdź.-wypowiedziała to powoli,szczelniej zakrywając się kołdrą.
-Nita! Spóźnisz się jak nie wstaniesz.Czekam na ciebie na dole.Nie martw się śniadaniem,zrobię je.-powiedziała pełna już entuzjazmu i wyszła z pokoju.
Nita podniosła się do pozycji siedzącej i rozejrzała po sypialni.Jej wzrok stanął na zegarze,który wisiał na jednej ze ścian.Cicho westchnęła i wstała z łóżka.Z szafy wyjęła zestaw na dziś i poszła do łazienki.

Gdy blondynka skończyła już robić kanapki w przejściu zauważyła Nitę,która była już w pełni gotowa.
-Dopiero mnie budziłaś,a sama w rosole?-spytała cicho się śmiejąc i zasiadając do stołu.
-Mam jeszcze godzinę,po śniadanku pójdę się ubrać.-odparła i złapała za kanapkę.
Cały posiłek minął im w ciszy.Gdy obie już zjadły Nita pozbierała naczynia,a Kathy pobiegła na górę.
Kiedy dotarła już do pokoju z szafy wyjęła kilka ubrań na dziś i skierowała się do łazienki.
Gdy gotowa już wyszła z pomieszczenia zbiegła po schodach na dół.
W salonie ujrzała brunetkę,która leniwie przerzucała programy telewizyjne,jednak zaprzestała gdy zauważyła,że dosiadła się do niej Kate.
-Gotowa?-spytała i posłała jej lekki uśmiech.
-Tak.Jeszcze tylko buty i wychodzimy.-odparła i skierowała się do przedpokoju.Tak samo uczyniła Nita.
Kiedy blondynka zamykała drzwi ich domu,obie ruszyły w stronę bramki.
-Miłego dnia.-powiedziała brunetka i przytuliła Kathy.
-Nawzajem.-odparła brunetka i odpowiedziała na gest,koleżanki.
Gdy już oderwały się od siebie każda ruszyła w swoją stronę..
~*.*~
-Kathy!Jesteś.I to przed czasem.-krzyknął jej nowy pracodawca,gdy ujrzał blondynkę wchodzącą do baru.
-Witam pana.-powiedziała i posłała mu przyjazny uśmiech.
-Na zapleczu czeka na ciebie twój strój.Zaprowadzi cię tam Jim.Jak i również pokaże co i jak.Dlatego gdybyś miała jakieś pytania kieruj je do niego.-zakończył z uśmiechem i skierował się w stronę biura.
Kate podeszła do baru i przywitała się z barmanem.
-Jak już się dowiedziałaś jestem Jim.Ja tutaj pokaże ci czym masz się zajmować itp.A teraz chodź zaprowadzę cię na zaplecze.-oznajmił i razem ruszyli w jego kierunku.
Gdy na blondynce spoczywała firmowa koszula razem z chłopakiem skierowali się z powrotem w stronę baru.-Dzisiaj nie będziesz musiała obsługiwać kasy.Zajmiesz się obsługiwaniem stolików.Ważne abyś była miła dla klientów.Tutaj..-zaczął i zabrał mały notes z blatu.-masz notesik,na którym będziesz zbierała zamówienia.Gdy już je zbierzesz kierujesz je do mnie,dobrze?-skończył i spojrzał prosto na dziewczynę.
-Jasne.Zapamiętam.-odpowiedziała na co na twarzy Jim'a pojawił się uśmiech.
-No to super.A teraz podejdziesz ze mną do tamtego stolika.-wskazał gestem na jeden ze stołów,które znajdowały się w rogu sali.-I zbierzesz zamówienie.
-Nie ma sprawy.-odparła i skocznie ruszyła w wyznaczonym kierunku.
-Witam.Nazywam się Kathy i dziś będę państwa kelnerką.-zaczęła i spojrzała na Jima,który stał tuż za nią.
-Witam serdecznie,ale muszę państwa powiadomić iż Kate jest nowa i z góry przepraszamy za wszystkie niedociągnięcia z jej strony.A teraz przepraszam,ale muszę wracać.-zakończył i skłonił się w kierunku rodziny,która siedziała przy stoliku.
-A więc... co podać.?-spytała i nerwowo przeczesała włosy,dłonią.
~*.*~
Gdy Nita dotarła na miejsce tak samo jak poprzedniego dnia wcisnęła dzwonek,jednak tym razem nie usłyszała głosu kobiety w słuchawce.Od razu otworzyła się przed nią furtka.
-Witam cię Nito.-zaczęła kobieta,która tym razem ubrana była w granatową marynarkę i spodnie,a jej włosy swobodnie okrywały ramiona.
-Dzień dobry pani  Crosswood.-przywitała się z uśmiechem,a kobieta zaprowadziła ją do dobrze znanego jej już pokoju.Kiedy otworzyła przed nią drzwi Nelly siedziała na podłodze i układała wieżę z kolorowych klocków.
-Cześć Nelly.-powiedziała z radością Nita na co dziewczyna zareagowała głośnym okrzykiem radości.
-Dobrze,ja Was tu zostawię.Zaraz muszę iść do pracy.Nito pamiętasz,aby wyjść z Nelly na plac?-spytała i spojrzała na brunetkę.
-Oczywiście.
-W razie jakichkolwiek problemów na lodówce zostawiłam swój numer i listę wiadomości, które musisz wiedzieć..-powiedziała i posyłając córce buziaka wyszła z pokoju.
-To co chcesz dziś robić,mała?-zapytała Nita i uklęknęła przed dziewczynką.
-Możemy pobawić się klockami.-odparła z szerokim uśmiechem i wskazała na budowlę.
-Dobrze.-zakończyła i usiadła obok Nelly. Przez chwilę Układały klocki w milczeniu, lecz po chwili trzylatka wstała.
-Chcę do parku. - zażądała i pociągnęła Nitę lekko za bluzkę.
-Dobrze, dobrze. - zaśmiała się i wstała. Złapała dziewczynkę za rączkę i zeszły na dół.

-Ufff.... Jaka ty skoczna jesteś.-powiedziała łapiąc oddech,zdyszana Nita.Na co dziewczyna odpowiedziała głośnym śmiechem i pobiegła do swojego pokoiku.Za to brunetka ruszyła w stronę kuchni,gdzie podeszła do lodówki,na której wisiała karteczka od pani Crosswood.Dziewczyna złapała ją i poczęła czytać.
-Nelly?!-krzyknęła,a po chwili obok niej znalazła się mała dziewczynka.-Co chcesz zjeść?
-Ciastka!-wykrzyczała i zaczęła skakać po pomieszczeniu.
-Może frytki?Mama napisała,że bardzo lubisz.-powiedziała,a Nelly usiadła do stołu i pokiwała wesoło twierdząco głową.-A ciastka zjemy po obiedzie.-dodała i puściła małej oczko,na co zareagowała śmiechem.
~*.*~
Kiedy Kathy stała przy barze i zapisywała notatki,o które poprosił Jim,poczuła jak ktoś szturcha ją lekko w ramię.
-Obsłuż stolik numer 35,ja idę na przerwę.-powiedziała Emily z uśmiechem.
-Dobrze.-odparła blondynka i łapiąc za notesik skierowała się do stolika.Nie patrząc na zasiadających tam ludzi...

-Kate,możesz już iść do domu.Twoja zmiana się skończyła.-powiedział Jim,gdy zauważył blondynkę,która zbierała naczynia ze stolika.
-Jej to już 13.00? Strasznie szybko minęło.No dobrze,skończę i będę lecieć.-odparła i spojrzała na chłopaka,który tym razem stał obok i przyglądał się jej z zaciekawieniem.
Gdy dziewczyna zebrała już wszystko i kierowała się w stronę kuchni usłyszała za sobą głos bruneta.
-Jeśli chcesz mogę cię odwieść.-zaproponował,a Kathy odwróciła się do niego.
-Dziękuję,ale...dam sobie radę.-powiedziała z uśmiechem i wkroczyła do pomieszczenia.
Kiedy przebrana już wyszła,obok baru zauważyła Jima.
-To może jednak?-zapytał.
Dziewczyna nie chcąc słuchać dalszych próśb postanowiła się zgodzić, uśmiechając pod nosem.

______________________________________________________________
Cześć !

No więc... ROZDZIAŁ IV ;D Podoba się? Mamy nadzieję... Trochę ciężko się go pisało, ale może coś wyszło :) liczymy na komentarze. Jak na razie nie wiele osób pisze, ale to nic :>
Dziękujemy osobom, które jednak napisały, by dodać nam otuchy. Naprawdę wiele to dało, przede wszystkim uśmiechu i ciepłego serca.
Hmm, One Direction? Już w następnym rozdziale ! Zrobimy coś w stylu wymuszania komentarzy? Haha, okej. Więc jeśli będą trzy komentarze pod tym postem, dodamy rozdział V z chłopcami... Do roboty! Mamy już ponad 300 wyświetleń. Wiemy, że dacie radę.

Pozdrawiamy
Julka&Caroo

piątek, 31 maja 2013

Rozdział III

Wsiadając do samolotu, każda z nich miała inne uczucia. Nita była podekscytowana nową przygodą, i samodzielnym życiem, za to Kathy była przerażona. Mimo, iż pochodziła z daleka i już brała udział w przeprowadzce, to wciąż się bała. Tylko sama nie wiedziała czego. Sama sobie na to pytanie próbowała odpowiedzieć cały lot, jednak na niewiele zdały się jej wysiłki. Wciąż tkwiła w pustce, jaką tworzyły jej uczucia.
Gdy wysiadły z samolotu, trochę szumu wokół walizek i po chwili stały już pod lotniskiem czekając na taksówkę. Jechały pół godziny, aż w końcu stanęły przed średniej wielkości domku jednorodzinnego. Ogród był bardzo zadbany, jakby poprzedni właściciele spędzili nad nim cały swój wolny czas. Wielkie żywopłoty, cudowne kolorowe kwiaty, i to wszystko komponowało się idealnie.
Nita wyjęła klucz z kieszeni i otworzyła drzwi.
Dom był już umeblowany i wykończony. Może nie każdemu podobałoby się mieszkanie w czymś, czego nie zrobiło się samemu, ale obu dziewczynom cały wystrój się podobał. Salon był w kolorach kremowo-brązowych: kanapa, dwa fotele, ława, zasłony, komoda i wszelkie dodatki. Jeszcze z korytarza można było wejść do łazienki, która raziła kolorami niebieskimi i białymi. W prawym rogu stał prysznic, obok niego toaleta, a na przeciwko wanna z umywalką.
Na wprost drzwi do łazienki, były duże szklane drzwi do kuchni. Kuchnia była jak kuchnia. Ciemnobrązowe szafki, kuchenka i srebrna lodówka. Na środku stał stół na cztery osoby.
Dziewczyny znów złapały walizki i poszły schodami do góry. Wszystkie drzwi były otwarte, i Nita od razu poznała gdzie jest jej, gdy ujrzała różowo-turkusowe wnętrze. Poleciała z walizką do pokoju by rozpakować kartony i ciuchy.
Kathy minęła drzwi od wspólnej łazienki i weszła do pokoju, który od razu wydawał się jak stworzony dla niej.Miał granatowe ściany w czym jedna była biała,aby nadać delikatność całemu wnętrzu,za to następną pokrywała tapeta z krajobrazem Londynu.Meble jakie się tam znajdowały również były w odcieniu biało-szarym.Zasłony,które otulały okna były jasno filetowe,zaś rolety w tym samym lecz ciemnym odcieniu.
Wszystkie dodatki pasowały idealnie,a cały pokój urządzony był w jednym stylu,w którym dominował Londyn.Pościel jaka swobodnie leżała na łóżku była pokryta wzorem flagi miasta.Kathy z zachwytem przypatrywała się całemu wnętrzu.Mimo,że pokój mógł wydawać się ciemny dla niej był idealny.Lubiła takie klimaty.Szczęśliwa usiadła na łóżku i podtrzymując się na łokciach położyła się na nim.Widok jaki ujrzała sprawił,że jej oczy jeszcze bardziej zabłysły z radości.Otóż od rogów sufit był podwieszony i posiadał światełka punktowe,a w samym środku tego "kwadratu" znajdowała się tapeta przedstawiająca galaktykę.
Musiała przyznać,że pokój,który teraz jest tylko jej zrobił na niej wrażenie.Niczym nie równał się z tym w sierocińcu.Tutaj był dopracowany każdy szczegół...najmniejszy element..
Nagle do pokoju Kate wpadła Nita.
-Czuję się wolna! - zaśmiała się opadając na łóżko. - Co teraz robimy?
-Może poszukamy sobie pracy? - zaproponowała Kathy. - Musimy się same utrzymać.
Nita uniosła głowę.
-Jesteś taaka poważna. - westchnęła i usiadła. - Dobra, chodź, może znajdziemy coś w gazecie. - wstała i ciągnąc za sobą koleżankę, zeszły na dół.
Gdy dotarły już do salonu Nita złapała za gazetę znajdującą się na stole i razem z Kathy zasiadły na kanapie. Przez chwilę przeglądały oferty prac jakie się tam znajdowały,aż głos zabrała blondynka.
-Może ta?-spytała i wskazała palcem na interesującą ją ofertę.
-Taa?-odparła niepewnie Nita i przeczytała ogłoszenie.-poszukują kelnerek od 16 do 26 lat.
-Mamy 17,więc czemu nie.-odparła i spojrzała na koleżankę.
-Okeej..Możemy jutro się do nich przejechać i popytać.-odpowiedziała i ostatni raz spojrzała na gazetę.-Ale
mam jeden warunek.-powiedziała na co Kathy momentalnie zatrzymała swój wzrok na niej.-Jeśli jest to jakiś klub czy coś w tym stylu moja odpowiedź na przyjęcie tam pracy brzmi stanowczo nie.-skończyła i posłała przyjazny uśmiech.
-Dobra.-odparła i podały sobie dłonie.Po czym wybuchły śmiechem.
Przez chwile w pokoju zapanowała cisza,którą przerwała Nita.
-Może obejrzymy jakiś film?-spytała i zerknęła na blondynkę,która w odpowiedzi pokiwała twierdząco głową.Brunetka ruszyła w stronę kuchni,jednak Kathy pozostała na swoim miejscu.Mimo,że w części ten dom należał również i do niej,ciężko było jej się do tego przyzwyczaić gdyż nigdy nie była w takiej sytuacji.
A teraz? Teraz ma nową rodzinę,dom,siostrę...Wszystkie rozmyślenia,które kłębiły jej się w głowie zostały odepchnięte kiedy z pokoju obok usłyszała krzyk Nity.
-Mamy pełną lodówkę,więc nie musimy martwić się kolacją,ale nie ma POPCORNU!-zawołała z nutką przerażenia,na co z ust blondynki wydarł się cichy chichot.-Jak tutaj jechałyśmy widziałam przez okno sklep zaraz za rogiem.Jeśli chcesz mogę pójść kupić.-odkrzyknęła i ruszyła w stronę koleżanki.
-No pewnie.To ty leć po jakieś słodycze żelki na przykład i ten popcorn,a ja znajdę kilka filmów.-zaproponowała i zamknęła szafkę,w której jeszcze przed chwilą grzebała.Kathy przystała na tą propozycje.
Z racji tego,że na dworze było jeszcze ciepło płaszcz,który ze sobą przywiozła postanowiła pozostawić na wieszaku.Jednak gdy założyła już swoje buty i miała zamiar wychodzić przypomniała sobie,że nie posiada żadnych pieniędzy.Zrobiło jej się z tego powodu trochę głupio.Nie wiedziała co teraz ma zrobić.Postanowiła pójść do brunetki,jednak kiedy stanęła w progu wejścia prowadzącego do kuchni kompletnie nie miała pojęcia co ma powiedzieć.W tej samej chwili zauważyła ją Nita.
-Coś się stało?-spytała i podeszła do blondynki.
-Bo..Bo ja...Ja nie mam..-jąkała się i nie mogła złożyć żadnego sensownego zdania.
Dziewczyna patrzyła na nią wyczekująco i poprosiła,aby dokończyła.
-Nie mam jak zapłacić..-skończyła ze spuszczoną głową,a jej twarz oblał rumieniec.Nita od razu pożałowała,że dopuściła do takiej sytuacji.Było jej głupio,że Kathy była zmuszona do krępującej ją wypowiedzi.Karciła się w myślach za to,że nie pomyślała o tym wcześniej.
-Ymm...przepraszam.-wypaliła i podeszła do swojej torby,którą zostawiła na jednym z foteli w salonie.
-Masz tutaj moją,dopóki mój znaczy nasz tata nie prześle ci twojej.-podała kartę blondynce i posłała jej pocieszający uśmiech.
-Mo-Mojej.?-spytała zdziwiona i popatrzyła na brunetkę,która nadal wpatrywała się na nią.
-Nooo tak,twojej.-odparła i z powrotem wróciła do poprzedniego zajęcia.Kathy jeszcze chwile stała w tym samym miejscu,kiedy w końcu postanowiła ponownie udać się do sklepu.
Nita poszła do salonu i otworzyła szafkę stojącą pod telewizorem. Ujrzała dwa stosy filmów na dvd. Usiadła więc przed szafką i zaczęła przeglądać filmy.
Po chwili usłyszała odgłos otwieranych drzwi.
-Jestem! - głos Kathy rozbrzmiał w salonie.
-Dawaj żarcie! - zaśmiała się Nita i odwróciła głowę w stronę drzwi.
-Mam żelki, dwa pudełka popcornu, jakieś chipsy i czekoladę. - wymieniła Kate siadając obok dziewczyny.
-A potem całą noc będziemy siedziały w łazience. - zaśmiała się Nita i pokręciła głową. -Spójrz - rzekła wskazując ułożony przez siebie stosik filmów. - Wybierz jakiś, bo ja nie zbyt wiem który z nich jest najlepszy. Wybrałam te które słyszałam, że są dobre.
Kathy wzięła do ręki pudełko.
-Duży wybór. - zaśmiała się i zaczęła czytać tytuły.
Samo wybieranie dobrego filmu,który zaciekawiłby obie strony zajęło im sporo czasu,jednak po chwili obok nich leżały 3 wybrane przez nie płyty.
-Hymm...-zaczęła Nita i złapała się teatralnie za brodę robiąc tak zwaną minę myśliciela.-To jest cięższe niż myślałam.-stwierdziła i zawiedziona opadła na kanapę.Kathy zabrała pudełka ze sobą i dosiadła się do dziewczyny.
-Przestań narzekać.-sprostowała i spojrzała na brunetkę,na której twarzy objawił się mały grymas.-Mamy teraz najprostsze zadanie.Wystarczy,że wybierzemy,który obejrzymy jako pierwszy.-skończyła i skupiła się na przedmiotach jakie trzymała w dłoniach.
-Może Ted'a?-zaproponowała prostując się Nita.
-Wydaję mi się,że lepiej jak zaczniemy od komedii romantycznej i skończymy na dobrym horrorze.-odparła
i wyszczerzyła się w stronę "siostry".Ta przez chwile myślała i ponownie skierowała swój wzrok w stronę towarzyszki.
-Czyli sugerujesz,żeby zacząć od "P.S I love you",później włączyć "Ted'a",a na końcu"Paranormal Activity 4?-zakończyła i spojrzała na blondynkę,która w odpowiedzi pokiwała głową.-Dobra.-powiedziała i rzuciła w nią poduszką.-Ale ty robisz popcorn.-dopowiedziała i zachichotała widząc minę Kathy kiedy jej twarz miała bliskie spotkanie z miękkim przedmiotem.Kate również się cicho zachichotała,a kiedy Nita odwróciła się w stronę TV na swojej głowie poczuła lekkie uderzenie.Jak się okazało tą samą poduszką którą chwile temu obrzuciła koleżankę.-Ej?!-krzyknęła,jednak w odpowiedzi uzyskała jedynie melodyjny śmiech blondynki...
***
-Boże...jakie to było piękne.-podsumowała i podtarła chusteczką łzę,która spływała jej po policzku.
-Masz rację.-odparła i poczyniła ten sam gest co blondynka.
-Pamiętam jak oglądałam go z mamą.To był jej ulubiony film.Od tamtej pory..też i mój.-wyznała i lekko spuściła głowę.Nita nie wiedziała co ma w tej chwili zrobić.Nawet nie wyobrażała sobie jak ona by żyła po stracie najbliższych.Czy dałaby radę?Czy wytrzymałaby w takim miejscu jakim jest sierociniec.?
-Wiem,że myślisz nad tym co chcesz powiedzieć.Nie musisz.Pogodziłam się już prawie z tym,że jej już tu nie ma.-powiedziała na co Nita ogromnie się zdziwiła.Mimo,że nie wiele wiedziała o Kathy,mogła bez wahania stwierdzić,że to na prawdę mądra i uczuciowa dziewczyna.Tego była pewna.
-To może ja pójdę po kolejną kolejkę.-bardziej stwierdziła niż zapytała i ruszyła do kuchni.
Kiedy blondynki nie było obok Nita złapała się za głowę.Nie mogła pojąc swojej "głupoty".Musiała bardziej uważać na to co mówi i co robi przy Kathy.Przynajmniej na razie kiedy dopiero poznaję swoje nowe życie i przyzwyczaja się do niego.
***
-Hhahahahahah,boże to było genialne.!-krzyknęła cały czas się śmiejąc.
-Mózgojeby!-wykrzyczała brunetka i opadła na kanapę obok Kathy,na co blondynka zareagowała głośnym śmiechem.
-Okeej.Jest dopiero 22.00,więc teraz czas na  Paranormal Activity.-powiedziała i cwaniacko się uśmiechnęła.
-Włączaj!-pogoniła ją Kate i ponownie razem zasiadły na wygodnej kanapie okryte kocami....
***
-Jezu,nigdy więcej!-skomentowała blondynka i zakryła twarz dłońmi.
-Nie przesadzaj,było świetne.-odparła Nita i wstała z kanapy zabierając ze stolika puste miski i ruszyła w stronę kuchni.
-EJ!Nie zostawiaj mnie tu samej.-powiedziała i szybko zgarnęła resztę pustych opakowań i ruszyła za brunetką.
-Boisz się?-spytała i chytrze się uśmiechnęła.
Nita należała do tej grupy osób,na której byle jakie horror nie robił większego znaczenia.W sumie...w ogóle się ich nie bała..Nie to co Kathy.Ona była wręcz przerażona.Nie lubiła takiego gatunku filmów.Odkąd sięgała pamięcią pamiętała,że zawsze się ich bała.Mimo,że zdawała sobie sprawę z tego iż to tylko film,a jej wyobraźnia lubiła wyolbrzymiać fakty,wolała nie ryzykować na samotnej wędrówce po ciemnych korytarzach domu.
-Trochę.-szepnęła na co brunetka pokręciła głową.Nita zajęła się wrzucaniem brudnych naczyń do zmywarki,a Kate wrzucaniem śmieci do śmietnika.Kiedy obie skończyły swoją pracę,postanowiły,że pójdą spać gdyż jutro mają pojechać do miejsca z ogłoszenia i rozmawiać o przyjęciu tam  pracy...
____________________________________
Jest rozdział 3! Podoba się Wam.? :)Następny pojawi się niebawem. :)
Przypominam o twitterach bohaterek naszego opowiadania,gzie możecie z nimi porozmawiać itp. :)
Kathy-->https://twitter.com/KathyCook_
Nita-->https://twitter.com/NitaLeander
Pozdrawiamy xxx
Caroo&Julka