niedziela, 26 maja 2013

Rozdział ll

Dziewczyna zabrała swoją dłoń z jej ramienia i wyciągnęła ją ku niej,aby pomóc jej wstać z podłogi.Kathy z wahaniem przystała na tą propozycje i złapała za wyciągniętą do niej rękę i już po chwili stała na przeciw niej.Dziewczyny przez moment wpatrywały się w swoje twarze.Gdy po chwili na twarzy brunetki ponownie pojawił się przyjazny uśmiech,a z ust wydobyły się szokujące słowa.
-To Ciebie wybieram.-powiedziała co wywołało szok u tej drugiej.Jej oczy przybrały rozmiar pięciozłotówek,a usta rozwarły się w zdziwieniu.
-C-c-co?-odparła nie mogąc złożyć żadnego innego zdania.
-To ty odejdziesz stąd i wyjedziesz ze mną.-odpowiedziała wolniej i jej wzrok znowu skierował się na dziewczynę.Po policzku Kathy spłynęła łza szczęścia.Nie mogła uwierzyć w te słowa.Właśnie nadszedł ten moment,na który tak długo czekała.Będzie mogła opuścić sierociniec i pozostawić go w swojej dalekiej przeszłości.Nita widząc kolejną spływającą słoną łzę,mocno przytuliła do siebie blondynkę,która odwzajemniła uścisk.
Nastolatki wraz z dyrektorką ruszyły do wyjścia,jeszcze na moment zahaczając do pokoju Kate.Nie musiały na nią długo czekać gdyż ta zabrała z niego tylko płaszcz i torbę.Blondynka miała za sobą sprawę pożegnań,gdyż z nikim nie trzymała stałych więzi jakie mogłyby ją tu zatrzymać.Gdy były już za bramą sierocińca Kathy jeszcze na moment zerknęła na duży budynek,w których spędziła swoje ostatnie 7 lat życia.
Mimo szczęścia jakie nią targało jej oczy się zaszkliły co zauważyła Nita.Szybko poklepała ją pocieszająco po plecach i posłała przyjazny uśmiech.Blondynka go odwzajemniła jednak w jej wykonaniu przypominał bardziej smutny grymas niż tryskający radością uśmiech.Już po chwili cała ich trójka weszła do zamówionej wcześniej taksówki i odjechały.Cała droga minęła im w ciszy.Kathy wpatrywała się w oddalający krajobraz za szybą.Mimo,że w duchu ogromnie się cieszyła,nie umiała tego w tej chwili okazać.Już tak dawno nie zaznała szczęścia,a teraz?Teraz nie musiała udawać,że wszystko jest dobrze.Nie musiała nakładać na twarz sztucznego uśmiechu,który jej tak długo towarzyszył...
Gdy dotarły na miejsce kierowca szybko wysiadł z auta i otworzył przed nimi drzwi.Nita posłała mu dziękujący wyraz twarzy.Tak samo poczyniła Kate.Jednak kiedy jej oczy dostrzegły dom przed którym się zatrzymały ponownie przybrały kształt pięciozłotówek.Widząca to Nita zaśmiała się pod nosem z miny dziewczyny i wraz z dyrektorką ruszyły w stronę bramy domu.Tak samo uczyniła panna Cook.
Mimo,że Kathy była oszołomiona ogrodem i zewnętrznym wyglądem budynku w jakim przystało jej się znaleźć jej oczy prawie wyszły na wierzch gdy ujrzała jego wnętrze.Wszystko w środku było takie dopracowane.Wszystko grało ze sobą kolorystycznie i nic nie wyglądało na stare.W mieszkaniu panował porządek.Kiedy kobiety zdjęły obuwie,Nita wskazała dłonią salon,w którym mieli znajdować się jej rodzice.
Wszystkie ruszyły we wskazanym wcześniej kierunku i już po chwili przywitało ich uśmiechnięte małżeństwo.
Gdy każdy zasiadł już na wygodnych kanapach głos zabrała dyrektorka.Jednak Kathy jej nie słuchała.Jej
uwagę zwrócili jej nowi rodzice.Kobieta siedziała na przeciwko niej i wysyłała jej pocieszający uśmiech.
Miała średniej długości brązowe włosy,a oczy kolorem przypominały wiosenną trawę.Była ubrana w elegancką czarną,obcisłą spódnicę do kolan,białą koszulę,którą wpuściła do środka i granatową marynarkę.
Kiedy blondynka przestała przyglądać się rodzicielce Nity,jej wzrok powędrował w stronę mężczyzny.Miał
poważny wyraz twarzy.Jego oczy odcieniem przypominały szare chmury,które można było obserwować podczas burzy.Ubrany był w dokładnie wyprasowany,czarny garnitur,a na ręce miał srebrny zegarek.Nie
zdążyła przyjrzeć mu się dokładniej,ponieważ usłyszała swoje imię.
-Słucham?-spytała cicho i odchrząknęła.
-Pytałam się Kate czy masz jakieś pytania do państwa.-powtórzyła dobrze znana jej kobieta i posłała jej przyjazny uśmiech.Dziewczyna czuła,że teraz wszystkie pary oczu skierowane są w jej stronę.Szybko przełknęła ślinę i potrząsnęła głową,co miało oznaczać,że nie ma pytań.
-No dobrze skoro ty nic nie chcesz wiedzieć to odpowiesz na pytania państwa Leander's.-odparła i spojrzała wymownie na małżeństwo.
-Cześć jestem Leonnie.-zaczęła,poprawiając swoją spódnicę.-Może powiesz mi ile masz lat?-skończyła nie zrywając kontaktu wzrokowego.
Blondynka pośpiesznie przeczesała palcami swoje długie blond włosy i zebrała trochę powietrza,aby odpowiedzieć na zadane jej pytanie.-miesiąc temu skończyłam 17.
-A skąd pochodzisz?-tym razem odezwał się męski głos.
-Z Liverpool'u.-odparła cicho.
Małżeństwo widząc zdenerwowanie dziewczyny poprzestało na tych pytaniach i swój wzrok skierowali z powrotem na starszą kobietę.
-No dobrze Kathy.Teraz razem z państwem zajmiemy się sprawami formalnymi.-powiedziała do nastolatki i po chwili zaczerpnęła z powrotem powietrza i spojrzała na rodziców Nity.-Może dziewczynki mogłyby się udać do pokoju Nity?-spytała na co matka spojrzała na swoją córkę,a ta szczerze się uśmiechając złapała Kate za rękę i poprowadziła na górę.
Gdy znalazły się w pokoju nastolatki, Kathy aż się zdziwiła. Pokój był ogromny. Na przeciwko drzwi stało ogromne łóżko, przy prawej ścianie stała wielka szafa, a pod nią turkusowy dywanik. Biurko stało po lewej stronie i po jego obu stronach stały dwa krzesła. Meble były z jasnego drewna, a wszelkie dodatki typu: pościel, zasłony lampki i dywany były ciemno-różowo-turkusowe. Ściany pomalowane były na kremowo, a na nich były przeróżne kwiaty połączone ze sobą na wszystkich ścianach.
-Chcesz opuścić TO miejsce? - zaskoczona Kathy usiadła na łóżku.
-Co w tym dziwnego. W nowym domu zrobią mi identyczny. - zaśmiała się Nita i podeszła do szafy by zacząć pakować ciuchy do dwóch walizek.
-Bierzesz stąd wszystkie meble?
-Nie. - odpowiedziała Nita wciąż się pakując. -Te zostają tutaj, w nowym domu będą kupione takie same.
-Jesteś strasznie bogata. - stwierdziła Kathy i poczuła ukłucie zazdrości. -Do tego masz kochających rodziców.
Nita nie odpowiedziała na to. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Domyślała się, że Kathy nie miała łatwego życia, szczególnie w sierocińcu. Zrobiło jej się głupio, że pokazała jej jak mieszka.
-Ale teraz i ty będziesz bogata. - powiedziała w końcu i odwróciła się by wysłać uśmiech w stronę Kate.
-Będę się czuła głupio żyjąc za pieniądze twoich rodziców.
-Adoptują cię, czyli masz do nich takie samo prawo jak ja. - zaśmiała się Nita i zamknęła pierwszą walizkę. -Nie bierzesz nic ze sobą?
-Nie mam co - odpowiedziała Kathy wpatrując się w swoje paznokcie.
I znowu Nita skarciła samą siebie za głupotę.
-Wybacz. - wyszeptała z lekkim rumieńcem na policzkach.
-Nie przejmuj się. - Kate machnęła ręką. -Przyzwyczaiłam się do tego.
-Pomożesz mi spakować moje pierdółki do kartonów? - spytała Nita wstając i stawiając dwie walizki z ciuchami pod drzwiami.
-Jasne. - blondynka zeskoczyła z łóżka i podeszła do półeczki. Postawiła przygotowany karton na biurku i wzięła do ręki zdjęcie dwóch małych dzieci.
-Kto to? - spytała pokazując Nicie fotografię.
-Ja z moją siostrzyczką. - wyszeptała a w jej oczach pojawiły się łzy, które jednak nie popłynęły po policzkach.
Kate poczuła, że nie powinna się dopytywać, więc schowała fotografię delikatnie na dno kartonu.
Po godzinie pakowania wszystkiego co Nita chciała zabrać, zeszły na dół z walizkami i kartonem.
-Wszystko gotowe dziewczynki. Możecie wyjeżdżać. - matka Nity pocałowała obie dziewczynki w czoła.
-Pieniądze masz na koncie. Dzwoń jeśli chcecie więcej. - dodał jej ojciec, klepiąc córkę po ramieniu.
-Dziękuję. - wyszeptała Nita przytulając się do rodziców.
Kathy stała nie wiedząc co robić. W końcu pani Leander porwała ją w ramiona.
-Uważajcie na siebie. - wyszeptała
***
Gdy wszystkie bagaże Nity zostały z trudem zapakowane do taksówki,obie wraz ze zmęczonym kierowcą wsiadły do auta.Z domu gdzie mieszkali państwo Leander nie było daleko do lotniska.Już po 20 minutach dotarły na miejsce.Taksówkarz ponownie zmagał się z bagażami jakie wzięła ze sobą brunetka jednak wyjęcie ich zajęło mu mniej czasu niż włożenie ich.Nita wyjęła ze swojej torby portfel i wręczyła mu należną sumę pieniędzy ówcześnie dziękując mu.Dziewczyny razem ruszyły do wnętrza budynku.
Już po chwili znalazły się przy odprawach.
-Witam panie.W czym mogę pomóc?-spytała dość młoda kobieta.
-Mamy rezerwacje na lot do Londynu,godzina 18.00.-odparła poważnym,lecz miłym głosem brunetka.
-W takim razie poproszę pokazać rezerwację i paszporty.-zaczęła i spojrzała na nastolatki.-nazwisko?
Nita szybko wyciągnęła potrzebne rzeczy i podała kobiecie.-Leander.-odparła.
Ta jedynie zerknęła na otrzymane przedmioty i ściągnęła swoje brwi w wyrazie zamyślenia.
-Przepraszam,ale dostałam tylko jeden paszport.-sprostowała i spojrzała na Kathy.
Zakłopotana blondynka nie miała pojęcia co zrobić.Nerwowo przeczesała swoje długie blond włosy palcami i spojrzała na Nitę.Brunetka klepnęła się lekko w czoło i zwróciła do panny James co mogła wywnioskować po plakietce na jej koszuli.-zapomniałam wspomnieć,że mój,znaczy nasz tata przesłał do państwa dokumenty potrzebne do odprawy,gdyż paszport mojej siostry jest w trakcie wydawania.-oznajmiła i przyjaźnie uśmiechnęła się do kobiety.Ta jedynie odparła,aby chwile poczekały i ruszyła w głąb pokoju.
Czas w jakim czekały na dziewczynę spędziły w ciszy.Kathy nie miała pojęcia co ma powiedzieć.Przed krępującą rozmową wybawiła ją blondynka,która z powrotem wróciła do stanowiska,jednak tym razem w dłoniach trzymała plik dokumentów.
-Miała pani rację.Prosiłabym tylko o podpis.-powiedziała i podała długopis Kathy.Ta wzięła go i z kocią szybkością podpisała podany jej papier.Kobieta przyjaźnie się do nich uśmiechnęła i podała bilety wraz z dokumentem.-Miłego lotu życzę.-skończyła i zwróciła się do następnego klienta.
Uśmiechnięta Nita złapała Kathy pod ramię i razem ruszyły do kontroli bezpieczeństwa,aby mogły przejść dalej.Obie położyły bagaże brunetki na taśmę i stanęły przy jednym z ochroniarzy,aby mógł je przeszukać.
Mężczyzna gdy zakończył swoją pracę podał im bagaże i posłał ciepły uśmiech.Nastolatki nie zatrzymując się już,ani chwili dłużej ruszyły do kontroli granicznej.Nita pokazała swój paszport oraz dokumenty jakie wręczyła jej kobieta w odprawach.Starszy mężczyzna przez moment przypatrywał się podanym mu papierom jednak po chwili oddał je dziewczynie i wskazał ręką kierunek,w którym mają się udać.Brunetka
nie zatrzymując się poszła w tamta stronę,a Kate za nią.Razem zasiadły w hali odlotów i czekały na swój lot.
Nita pocieszająco uśmiechnęła się do Kathy i nabrała powietrza,aby coś powiedzieć.
-Jak się czujesz?-spytała.
-Pierwszy raz lecę samolotem odkąd trafiłam do sierocińca,więc... jestem podekscytowana.-odparła i nie zdążywszy nic więcej powiedzieć usłyszały komunikat w głośnikach.
-To nasz,musimy iść.-powiadomiła ją brunetka i łapiąc torbę ruszyły do wyznaczonej bramki.Gdy dotarły już na pokład samolotu Nita pewnie podała kobiecie kartę pokładową,a ta wskazała im ich miejsca.Obie ruszyły w tamtym kierunku i już po chwili zasiadły na wygodnych fotelach.Kathy były zachwycona wyglądem jaki reprezentował samolot.Dla obu właśnie w tym momencie rozpoczynał się nowy rozdział ich młodego życia.Dla obu wszystko co teraz będzie się dziać będzie nowymi doświadczeniami....

_______________________________________________________________
Mamy rozdział drugi!
Trzeci w trakcie pisania, doczekacie się go niedługo ;)
I jak Wam się podoba ?
Stworzyłyśmy zakładkę pod tytułem "SPAM" możecie w komentarzach dodawać linki do swoich blogów i krótkie opisy ;>
Jeśli czytasz=skomentuj --> to bardzo nam pomaga... jest motywacją do dalszego pisania ;)

Do przeczytania ;D
Caroo&Julka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz